Dołączył: 05 cze 2020
Posty: 5
Witam,
Jak wiele osób tutaj mam problem.
W marcu tego roku posadzilam ok. 250 sztuk malutkich tuj brabant.
( Wiem,lepiej było by zakupić większe ale budżet niestety mi na to nie pozwolił.)
Niestety wtym roku pogoda tak nam nie sprzyjała,że po ciepłej,bezśnieżnej zimie przyszedł bardzo ciepły marzec,który w pare dni po moim wysadzeniu roślin zamienił sie w bardzo zimny marzec i temperatury skaczące od plus 27 do nawet minus 10 w nocy. I tak oto w pare dni po posadzeniu brabantow spadlo w nocy do -10, pozniej zmiany temperatury byly tak ogromne ,ze poprzemarzala mi prawie połowa roslin w ogrodzie ,a w tym podejrzewam moje tuje.
Od strony ogrodu zrobily sie żółte zato druga strona pozostala ładnie zielona. Dodam,ze próbuje założyć ogród na dawnym polu ornym, w sąsiedztwie same jeszcze nie zagospodarowane przez innych właścicieli nowych domów "pola" więc wiatr u mnie szaleje w najleosze. Słońce przez cały dzień,zero cienia.
Proszę mi powiedzieć czy to może być faktycznie ta przyczyna? Czy tuje przemarzly i nie ma juz co ratować? Chwilami miałam wrażenie że odrobine więcej mają zieleni ale przyszedł znowu maj i znowu temperatury minusowe i na tą chwilę brabanty zamiast zielone są żółto pomarańczowe...
Zadnej foli nie ma i nie będzie, miała być kora ale w związku z wybuchem pandemi wszystko sie nam poprzesuwalo w czasie, nie wiem tylko czy od nowa odchwaszczac i dawać tą korę i ratować te tuje,a czy nastawiac sie na ponowny zakup i sadzenie... czy ktoś mógłby zerknąć i coś poradzić? Czy to rzeczywiscie przymrozki zrobiły? Nadal łudze sie,ze moje mlode roślinki zamieniły tylko chwilowo kolor na zimowy,zrobi sie cieplej to się wreszcie zazielenią.