Widzę nowe wpisy, ale sorki.. idę trochę jeszcze ogarnąć w domciu i do spania ... jutro też jest dzień

Kilka taczek zielska naprodukowałam, posegregowałam tulipany i inne wykopane cebulowe, pomyłam koszyki w liczbie ogromnej (jednak pierwsze cebule sadziłam w koszykach... jest jedna zaleta.. gatunki nie pomieszane.. przynajmniej te) . Trochę pociachałam róże i inne krzaczory..... urwałąm kosz ogórków, a w mojej dżungli to wyczyn.... podcięłam trochę trawy przy obrzeżach i zakamarkach (palca też przycięłam).. wyczyściłam z rdzy pręty i pomalowałam (zrobię tymczasowe podpórki do róż, póki mi moje chłopaki nie zrobią ładnych.... ale znając życie trochę to potrwa)).. i jeszcze różne takie.. ale nie pamiętam... Na pewno kilometry po ogrodzie...
M skosił trawę..była wysoka, wiec trawa wnosi sie do domu na futrze psa, nie nadążę odkurzać.. ja opryskałam na mszyce i skoczka bo już sie pojawiło (takim małym ręcznym..by nie pryskać po wszystkim), a M opryskał cały ogród na grzyba...
Miał opryskać na komary (synuś u siebie pryskał i pomogło

...ale po przeczytaniu ulotki okazało się, że owszem preparat jest dobry, ale wytruje wszytko co lata.. bo nadaje sie do obory i chlewni czyli do środka gdzie niewskazane są owady latające, a nie na zewnątrz.. Wiec komary mnie ścięły niemiłosiernie, ale bzyczków truć nie będziemy .. lubię moje pszczółki....

I dlatego nie mam siły już na forum.... kuchnię trza wysprzątać jeszcze.. sajgon.
A to M w akcji foto kiepskie, ale pryskamy po zachodzie słońca, wiec było ciemno..
I widok trawnika po koszeniu wysokiej trawy..... masakra.. jak podeschnie to trochę sie przesuszonej pozbiera kosiarką i do kompostownika wrzuci.. a na razie musi tak być.
A i umyłam stare doniczki , koszyki i takie tam.... zluzuje sie w bajzlowni.
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.