Wiem o co wam chodzi .
Ja z innej beczki trochę .
Dobranoc

Bardzo dobrze cię rozumiem Aniu z tym przemijaniem. Nie mniej jednak najmniej lubię w ciągu roku listopad, szaro buro, ponuro, ciągle ciemno i przeedwiosnie, brrr
A czas mija tak szybko i nieubłaganie jakby ktoś włączył czasoprzyspieszacz!

Poczytałam o czasie, co pędzi jak szalony. Rację ma Martek i rację mają Ania i Madżenka. Czas pędzi. My go gonimy z jęzorem na brodzie i poganiamy go. Czas ustawić się na NIE:
http://www.google.com/search?client=safari&rls=en&q=edyta+bartosiewicz+gdy+do+przodu+zegar&ie=UTF-8&oe=UTF-8
A gdyby tak czas się nagle zatrzymał i mielibyśmy dzień świstaka. I ciągle te krokusy....dzień w dzień krokusy i ani jednego tulipana....brrrr!

Dziewczyny do tej pory myślałam, żę czas tak pędzi tylko nam - dorosłym. Ja też, jak Ania ASC, pamiętam w szkole - tydzień jak wieczność. A teraz kładę się spać i jakby zaledwie minuta minęła i już muszę otwierać oczy bo ranek zawitał. Pamiętam jak mama rano mieliła kawę sowim młynkim zelmerkiem i wszyscy: dziadek, babcia, mama i tato pili fusiarę i... dolewka - pamiętacie dolewki???
Ale córa niedawno zakomunikowała, że u niej jest podobnie - a ma 9 lat. Tydzień jej tak szybko leci. I zaraz kolejny miesiąc. Rany przestraszyłam się. Jeśli teraz tak ma, co będzie później?
Ale, ale - słoneczko wychodzi - po tygodniu sobie o małopolsce przypomniało... lecę w ogród