Tak jeszcze sobie wrócę do psiuna wylegującego się na łóżku

Z uśmiechem czytam co o nim piszesz (psiunie, nie łóżku), ja też do swojego gadam jak do starego kumpla i niezmiennie mnie bawi ta absurdalna sytuacja, a już kosmosem totalnym jest to, że ten pies NAPRAWDĘ wszystko rozumie

Reaguje, wręcz odpowiada, choćby pobłażliwym westchnięciem

A konkretnie jak mu się uda wskoczyć na łóżko i zauważy, że ja to zauważyłam to zaczyna (nie raz z otwartymi oczami) głośno chrapać! 'Śpię głębokim snem pańciu, chyba nie masz serca, żeby mnie ruszać!'

Jak machnę ręką i powiem coś w stylu 'darmozjad i rozpieszczoch jesteś' to od ręki przestaje, bo wie, że ugrał swoje
Co do dyskusji o 'prędkości czasu', oczywiście efektywne wykorzystanie zasobów czasowych zależy od tego co nam gra w duszy, ale też nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jednak coś się gdzieś pokićkało i świat pędzi na łeb na szyję... przypomina mi się piosenka A.M.Jopek "...jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę gubiąc wątek i dni, a jakiś bies wciąż powtarza mi 'prędzej!', a życie przecież po to jest, żeby pożyć...". Dlatego jak robi się już naprawdę gorąco, to wbrew wszystkiemu mówię 'stop, ja wysiadam' i idę pogadać z psem