Bogusia - hiacynty wykopywane są ładniejsze. wiec warto co roku je wykopać.. mi się nie chce, wiec rosną, a jak zbrzydną to sadzę nowe

Ale co roku obiecuję, że już tym razem je wykopię
Ola - miło mi, że byłaś..... bo ja u Ciebie już wieki nie byłam... a to nie jest miłe
Agata - u mnie do południa padało, kropiło i było brzydko.. a po południu sie wypogodziło

I troszkę pofociłam i zaczęłam poprawiać różankę.. drugą stronę... darń zdjęta i obwódka przestawiona.. Powojniki podlane miksturą.. tylko nadmanganian kupiłam w kryształkach i nie wiedziałam jak to przeliczyć na tabletki. ..... zobaczymy co z tego wyjdzie.
Agniecha - faktem jest, że tego dora troch ę sie uzbierało.. i jak chodzę po ogrodzie to za cholerkę nie mam pojęcia gdzie ja to wszytko mam, bo ogród nie jest taki wielki. I wydaje sie teraz, że miejsca na rabatach ho, ho, ho... ale wiem, że to pułapka.. nic nie dosadzam.... pilnuję się..
A z reklamą... no cóż..... teoretycznie u Ciebie powinno być cieplej, a jest u mnie... sorki taki klimat
Powojniki są w różnym stadium rozwoju... jedne zdechły całkiem , inne ja załatwiłam czyli połamałam.... a inne żyją.
Niektóre dopiero pokazują, że żyją, a Constance.... pani zachwalała jako najwcześniejszy powojnik.. i tak faktycznie jest . Pąki maja też inne z grupy botanicznych czyli Atragene. I chyba je najbardziej lubię.. bo rosną gdzie sie je posadzi.. i nie trzeba ciąć, nic z nimi nie robię.. a kwitną jak głupie.. nie ima sie ich mszyca, choroby, nic.. kwitną zaraz po forsycjach..... końcem kwietnia i w maju.
Ogólnie ruszyły wszystkie, nawet bylinowe, ale stadium jest różne u rożnych odmian..
Aneta - boćki przeprowadziły sie razem z Toba

One już jak rodzina

A rabata jak wyrzut sumienia to chociaz wyciepałam płota... jak pies odejdzie już gdzieś za tęczowy most.. to wszytko będzie do przeróbki... trzeba jednostkę do ogrzewania czymś zasłonić, tak, że wszytko będzie rozwalone, łącznie z kostką.. ale na razie to rabata psa
Basiu - zawilec, szału nie ma.. bo ledwo dycha, ale od iluś lat są.... ani więcej ani mniej.. ze 50 posadzonych zawilców białych Everest... miałam szt. 1. słownie jeden... Rosną bo rosną, a jak padną to też przeżyję.. Natomiast kokoryczka ... oj nie mam jet w mojej ściądze.. idę googlac co to za odmiana.. to co roku kwitnie, ale dość krótko, a potem cała zanika.....