A tak wyglądał nasz wyjazd do Vivy... wszyscy czekali, a ja postanoiwłąm przesadzić rododndrona Alfreda i ileś kulek... bo zmieniliśmy linię rabaty.... to jest piątek późne popołudnie... Prosze popatrzeć na komisję.. cioteczka zarządziła by obrócić o 90 stopni, wiec było przekopywanie. Ten rodek będzie super rósł, bo sadzony pod okiem Bogdzi Foto z komórki eMusia.. dzis wydarłąm od niego.

Biję się w piersi aż dudni.... faktycznie...

Ale nikt nie sfocił co mi sie wysiało przy ognisku pomiędzy kostką.. .... opowiadałam i pokazywałam ile tam jest gatunków i odmian... szczypior, pomidor, szałwia, dziewanna, kosmos, kleome, koper, naparstnica, werbena..... i nie Pamietam co jeszcze

Ania jak widzisz wszystko obfocone Nic się nie ukryło przed naszymi aparatami
Jak przyjechałam do domu i weszłam do ogrodu to rence mi opadnęły. No jak żyć i jak dalej pracować na tych marnościach po widokach w twoim ogrodzie Rzucałam się ja bidna po tych rabatach. Ciełam, wyrywałam i wzdychając liczyłam chciejstwa i pilne potrzeby. Na szczęście pomieszania zmysłów nie dostałam i podobnie jak po powrocie od Bogdzi (chciałam wszystko wyrzucić i obsadzić rodkami) usiadłam opieprzyłam sama siebie (bo nikt się nie znalazł co by to uczynił) i mi przeszedło
Nie mogę mieć wszystkich cudnych ogrodów przecież ale mogę do nich skoknąć czasem Buziaczki Anek