Największym zaskoczeniem jednak były moje pnące/parkowe róże.... rok temu umarzły do zera.... kilka wyrzuciłam, a reszta była ucięta równo z ziemia.. w tym roku całe pędy zielone
Miałam wyrzucić berberysy Julianny (czy jakoś tak) i ogniki... bo marzły.. wiec przesadziłam w zaciszny kącik z myślą o stworzeniu dzikiego zakątka dla zwierzątek... W kąciku zeszłej zimy umarzły... ścięliśmy do ziemi... z myślą, że wykopiemy i wyrzucimy, ale czasu brakło.....
Dziś patrzę i oczom nie wierze, a ni jedna gałązka, ani jeden listek... od dołu do góry... a trochę maja wielkości.... oj cudowna zima w tym roku...
Tak pomarzło, że nie mam ani jednego zdjęcia jak było.... wydrapałam z fragmentów zdjęć.. to zza skalniaka i widać tylko górę... brązowe i zmarzniete na amen..
Tu fragment berberysu widać... bo robiłam foto dla rudzika

Kilka zielonych listków na dole.. i tyle
A tak w tym roku.... zostawię, dam im szansę.... dorosły do wymiarów z zeszłego roku.... i zielone... może z wiekiem się zahartują??? W tle są ogniki, ale zlewają się z choinkami
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.