To są młode sadzonki.Jesienią ścięłam patyczki,bo krzaczki były zbyt rozrośnięte a chciałam je zabrać do piwnicy...są od hortensji ogrodowej.Ogrodowe można ukorzeniać już latem,jak są nowe niekwitnące odrosty z piętką.U mnie ogrodowe przemarzają,wyrzuciłam kilka krzaczorów.Te są nowe odmiany,dostałam je wiosną od Ani Monte i staram się przechować,bo były piękne.
Hortensje typu Limelight,Vanillia Freise ukorzeniam przez odkłady.To najpewniejszy sposób na 100 o/o.Odkłady można robić przez cały rok{przykładam kamieniem}.
Wcześniej próbowałam z patyczkami...mam też,ale to zabawa,mniej się ukorzenia i wolniej rosną.Z odkładów kwitną już w następnym roku,z patyczków nie.Wyjątkiem jest Annabelka,która świetnie się ukorzenia z patyków i nawet część zakwita w tym samym roku...Tak się sprawdza u mnie.
Wypatrzyłam poletko goździków. Dzielisz większa kępę na mniejsze czy robisz sadzonki?
Dodam że widok twojej hodowli wszelakiego rodzaju nieustannie wprawia mnie w zachwyt.
Robię sadzonki...urywam to,co za długie z łodygi i wysadzam same końcówki.Bardzo się pokładają.Robiłam je jesienią,są w doniczkach,bo nie wiedziałam gdzie je wsadzić.
Przyniosłam też z piwnicy agapanty.To będzie ich trzeci sezon...niestety kwitnienie bez efektu....zerowe.
Dam im jeszcze ten rok,poczekam.Były w ciasnych pojemniczkach.W tym roku dam im większą ,glinianą donicę i posadzę wszystkie razem.Nie będę się nad nimi rozczulać...nie chcą,to trudno.
...takie mizeroty...