Joasiu, teraz najwspanialszy czas dla ciebie - szykowanie terenu pod ogród i planowanie....planowanie.
Po oczyszczeniu terenu przyjrzyj się glebie. Może potrzebuje wsparcia? Może trzeba by było zainwestować w dokupienie=dorzucenie nowej, lepszej...? Zwłaszcza miejsca pod ruinami na pewno wymagają wsparcia w ozywieniu gleby.
Pierwszy rok sama tak zrobiłam, czyli zajęłam się glebą, by ją polepszyć, napowietrzyć, ożywić. Troche było z tym bałaganu (duuuuża góra ziemi z kilku wywrotek), trochę pracy (rozwożenie taczkami i przekopywanie) i wielka satysfakcja połączona z radością i okupiona krwią (czasami). Ale się opłaciło - mam dzięki temu urozmaicony teren, czyli np. kilka wzniesień... Chodnik przekładaliśmy 3 razy, bo pierwotny plan nie uwzględniał słońca, a jedynie naszą wygodę... Ale wszystko to robiliśmy jeszcze bez roślin, a więc i żal nie było...

Poświęć pierwszy rok na poznanie wiatrów, zimnych zastoin w ogrodzie, słońca gdzie pada i jak długo... i planuj