Mój dyptam po przesadzeniu ledwo zipie, chyba nie lubi przesadzania.. za to dostałam od kogoś na spotkaniu u mnie liliowca żółtego i też go mam.. i cieszy jak cholera
Ja nie będę miała robaczywych czereśni, tylko popękane, bo pada nadmiernie.
Cudne irysy, mam nadzieję na podobne - te żółto-białe, dostałam w marcu od Agani i mają pąk.
Sebku, te liliowce na pierwszej fotce, to najpospolitsza odmiana i rosną w tym miejscu ponad 20 lat! Nie zasilam, czasami podlewam, jakoś sobie radzą. Te jaśniejsze, cytrynowe też są niewymagające - dość pospolite.
Z szlachetniejszych na razie tylko jeden pokazał pąki
Wyczytałam coś u Ciebie, że odwadnianie masz w planach. Oby jak najszybciej, bo szkoda roślin.
Ten biało-żółty po przesadzeniu zaparł się i ze dwa lata nie zakwitł ani jednym kwiatkiem. W zeszłym roku miał jeden byle jaki pęd, w dodatku mszyce go obsiadły. A że późno zauważyłam, to pęd zmarniał