Jestem i wypadałoby mi teraz po tych świętach prawdziwie odpocząć, bo tak zmęczona jestem, że nawet tak potrzebna mi krótka drzemka przyjsć nie chciała

Sobota w W-wie była dość przyjemna. Popracowałam trochę w ogrodzie córki. Zdziwiłam się, że u niej kwitną forsycje, bo na mojej działce na razie w pączkach.
W niedzielę zaś pogoda była fatana. Mokro, zimno, wietrznie i co chwilę deszcz ze śniegiem. Zima z wiosną walczyła.
Bogdziu, marzę o dniu, kiedy do córki zamiast z kilkoma torbami, ze swoją podręczną tylko pojadę.
Kasiu, dzięki za życzenia.

Ja liści miodunki nigdy nie przycinałam. Najwyżej wiosną usuwałam uschnięte, ale i to nie zawsze. Młode liście szybko zasłaniają te zeszłoroczne. Dla estetyki można je oczywiście wyciąć.
Karolu, wreszcie jest nadzieja na lepszą pogodę

A za życzenia dziękuję.