Przebiśniegi i ranniki są niezawodne. Ciekawe jak moje. Dziś mglisto po roztopieniu nocnego śniegu. Słońce znów przede mną się schowało.
O, miło mi. A co u Ciebie?
To bardzo przykre z tym psiakiem. Znam to uczucie i dlatego na żadne żywe stworzenie już się nie skuszę. Na razie wystarcza mi psina u córki.
Ta psina przez ponad tydzień wymaga opieki, bo z właścicielami na narty jechać nie może. No i jedziemy spełnić tę funkcję. Okazuje się, że dziadkom nie tylko wnukami opiekować się przyszło... Do zobaczenia więc za jakiś czas.
Ha, ha, ha.. mi mama też przyjeżdżała pilnować psa A teraz psa nie ma to jeździmy .. .. jedyna pociecha, z braku psa
Cudowny widok Basiu, trochę z innej beczki. Czy masz lub miałaś u siebie gaurę?
Owszem, mam. Teraz trzeci sezon będzie. Tu na tle rozchodnika okazałego