a dzisiaj oprócz wsadzenia gałązek pęcherznicy od Mirki, wsadziłam też derenia białego
popikowałam też paprykę, goździka chińskiego i motylka - nawet nie wiedziałam, że jest taki kwiatek, o takiej nazwie

po obiedzie wpadliśmy w warzywnik, rozsypałam nawóz, m przejechał po całości glebogryzarką (po tym nawet nie ma różnicy, gdzie było kopane pod nawadnianie!), wypieliliśmy chwasty w owocniku, tam na około warzywniaka, gdzie porzeczki, agresty, maliny, borówki itd

w tygodniu, jak będzie jakiś przestój w tych opadach, które zapowiadają, to chcę już posiać warzywka

i w taki sposób weekend minął, szkoda, że jutro do pracy :/ ale od środy mam wolne do niedzieli, mogła by być wtedy ładna pogoda, żebym mogła coś na zewnątrz porobić!