Kasiu Tess dobrze pisze : "I nie chowaj urazy"

Jak dopuściś do siebie takie uczucia będzie tworzył się dystans i tobie samej z biegiem czasu będzie z tym źle, a czym dalej, tym trudniej na drogę serdeczności wejść.
Każdy inaczej czuje, jedni wydają kasę na wczasy inni myslą,że bez sensu, bo wczasy przelecą, a coś by mozna za to kupić.
Najważniejsze, że z mężem myślicie tak samo a do poglądów innych trzeba z dawką dużej tolerancji podchodzić i nie brać do siebie.
Szkoda życia.

Kasiu no właśnie najważniejsze że jest kilka bliskich osób, które to rozumieją, ale wiem że smutno się robi po takich słowach, no trudno, ja w tym miesiącu odmówiłam sobie dosłownie wszystkiego, byleby mieć wkońcu kulturalne schody tak mi zależy na schludnym otoczeniu, na szczęście moja połowka mnie wspiera, i to jest najważniejsze, i niestety stety też czasami z teściową w tesciowej mam lepsze wpracie i trzeba tym się cieszyć bo to rzadko spotykane zjawisko

Poczynania w ogrodzie idą do przodu. Roślinki się rozrosły a ogrodzenie wyszło ślicznie. Dobrze że mąż Cię wspiera bo to jest bardzo ważne a mama jeszcze będzie dumna że u córki jest piękny ogród.

Tereniu, Agnieszko, Jolu, Marto, Danusiu, Lucynko, Janinko dziękuję Kochane za te wszystkie słowa dotyczące powyższych moich nocnych żali wiedziałam, że tutaj mogę się wygadać, a Wy mnie zrozumiecie-bo kto, jak nie zapaleni Ogrodomaniacy
słowa mamy ubodły, myślę, że wynika to z tego, że ją do roślin, ogrodu nigdy nie ciągnęło, jak mieliśmy działkę ROD to ja z Tatą robiliśmy, mama zawsze gdzieś z boku, teraz przy swoim domu zaczęła coś robić, posadziła tujki (4 szt ale dobre chociaż to na początek ) jakiegoś świerka białego, posiała kwiatki, mówię może jej się spodoba-no ale widać, że nie do końca! może kiedyś za pare lat, jak te moje maleństwa podrosną to może zmieni zdanie, chociaż w to wątpię, bo ona mnie raczej mało co w tym temacie wspiera
ale na szczęście mój em jest za mną, teściowa co z nami pomieszkuje też jej się udziela i chociaż czasem się wkurzam, że kupuje mi nie ten kolor co planowałam, ale co tam sadzę i się cieszę, z każdej roślinki, chociaż troszkę im tam pomarudzę, niech wyciągają wnioski na później
no i mam też Was, niezastąpionych kompanów, dobre duszyczki, serduszka i dobre osoby, służące radą, doświadczeniem, pocieszeniem, a i kopem, jak się należy
dziękuję raz jeszcze, bo dużo to dla mnie znaczy

Kasia rób swoje będzie pięknie
Kibicuję
Pozdrawiam

Mama zobaczy efekty i sama zacznie na rosliny kase wydawac. To bardzo zarazliwa choroba co to wszyscy ja tu mamy

Kaasiu, kibicuję Tobie i eMowi przy budowaniu Waszego azylu.....wspólna praca bardzo pomaga związkowi....nie mówiąc o ogrodzie.....Mama przemyśli i przywyknie do "fanaberii" córki

Kasiu, Agnieszko, Aniu, Jolu mam nadzieję, że tak będzie, że kiedyś może powie, że się myliła - chociaż wątpię, bo to nie ten typ człowieka
ale przemyślałam sobie to wszystko, przetrawiłam, nie wiem, czy przy kolejnych takich sytuacjach nie będzie mi przykro, ale mam zamiar wygłosić swoją opinię, a rezygnować z pięknego, gęstego ogrodu nie mam zamiaru, i czy się to jej podoba, czy nie, kasę na to mam zamiar wydać i pewnie niemała kwota to będzie
ale to mój dom/ogród i ja z emem tu rządzimy
jeszcze raz dziękuję, za to że jesteście i mnie wspieracie i co najważniejsze rozumiecie

Kasiu nocnie wlazłam i czytam perypetie rodzinne u mnie to samo bo ja warjat zakuporoślinny jestem majtek nie kupię a krzaka ależ oczywiście ha ha nie no żebym bez chodziła no Ale wiesz mnie to cieszy i pewnie przesadzam ale już tak mam i za blisko szkółka i to też bo jakby dalej to pewnie ciężko by było buziaki serdeczne i dobrej nocy kochana