Marku, kompost też trzeba wyjąć i dowieźć. Zależy kto jak organizuje robotę.

Ziemniaki w wiaderkach mam w podobnym sposobie. Wiaderko 100-cio litrowe bez dna, na sam dół zeszłoroczne badyle, na to kompost, potem słoma z miskantów pocięta drobno, obornik, kompost. ziemniak, i na wierzch znowu kompost. W ub, roku miałam po 8 ziemniaków z wiaderka. A przecież susza była i mało podlewałam. Czyli wszystkie korzeniowe można tak prowadzić.

Ale taki wał sobie uszykuję!

Po wykopkach została w wiaderkach super próchnica, rozsypywała się w rękach. Takie jest moje doświadczenie.

Haniu toż to czysta permakultura była

Widzisz, Marku, Ja prawie jak Zagłoba u Sienkiewicza: Ludzie nie znałam mego męstwa!

Tak, jak teraz o tym myślę w kontekście naszych wcześniejszych rozmów, to faktycznie tak jest.

I to podkładanie chwastów i trawy skoszonej pod krzaki, malin, porzeczek i innych, też o tym świadczy. A robię to od zawsze. Czyli stare wraca. Tylko inaczej się nazywa.

Bo stare nie zawsze jest złe, a często wręcz przeciwnie, sprawdzone doświadczalnie, i przeciw nowościom ma na swoją obronę długie lata praktyki. Tylko jak mody, czasem wraca pod nową nazwą - żeby nie było takie staroświeckie

Dziś zauważyłem u siebie na bukszpanach pierwszą gąsienicę. Najprawdopodobniej to ćma bukszpanowa Zaczynam walkę z tym cholerstwem. Dziś poszedł mospilan, za jakiś czas inna chemia i mam w nosie co piszą niektórzy o walce ekologicznej, bo to walka z wiatrakami w tym konkretnym przypadku. A szkoda mi ponad 300 krzewów bukszpanu tylko w imię tzw. poprawności politycznej. Na to mogą sobie pozwolić osoby co najwyżej z kilkoma krzewami. Ja wytaczam najcięższe działa i mam nadzieję że wygram tę, choć nierówną walkę.

Ja się nie zżymam na taką walkę, bo przecież tego nie jemy.
Co innego jak nam serwują na rzepaku oprysk po którym miliony pszczół pada, W ub. roku koło słupska, okoliczne pasieki rojów się pozbyły, a w tym roku na południu, czytam, że też pomór na pszczoły po oprysku. A jeszcze nie koniec, jeszcze sady, jeszcze inne nasadzenia wielohektarowe. My nie wiemy co jemy, a nas wirusami nieznanego pochodzenia straszą.

No właśnie bukszpanów jeść nie zamierzam, bo i tak trujące są, ale mi ich szkoda, żeby jakieś ćmy azjatyckie mi je zjadły, skoro tak bardzo mi na nich zależało no i kosztowały też niemało.

Nie wiem od czego to zależy, u mnie ich na bukszpanie nie widziałam. MOże to od jego gatunku? A mam bukszpany od wielu lat, jedne strzyżone, jedne rosną dziko. Mszyca bukszpanowa się pojawia, ale ćmy nie widziałam. MOże czas okulary zmienić na noktowizory?

Współczuję, U Ciebie same obwódki z bukszpanu, jest gdzie się paść.

Pokazałbyś jakieś aktualne fotki, co?

Haniu pokaże, a to że jeszcze nie masz tego dziadostwa to tylko kwestia czasu. zeszłego roku i w mojej okolicy nie było, ale się rozłazi po całej Europie w zastraszającym tempie