przychodzę z rewizytą , choć przyznam Ci się że nie raz już u Ciebie gościłem ale incognito bo nie zawsze jest czas aby zostawić wpis gdy serfuje się po 'Ogrodowisku'.
Podziwiam heroiczną walkę z tym szkodnikiem o bukszpany- ale warto i trzymam z całego serca kciuki.
gorąco pozdrawiam
Jan
ps. - zawsze z nostalgią odwiedzam Twój ogród bo w Przemyślu spędziłem swoje szkolne lata a swoje praktyki miałem na klasztorze Karmelitów bosych i na zamku , czyli blisko lokalizacji Twojego ogrodu który tworzysz.