Jeszcze raz zapodam "brzydkie" zdjęcie, bo się cały czas zastanawiam co ostatecznie postanowić z tym żywopłotem od południa. Myślicie że gdybym tu wzdłuż siatki, poleciała po całości z serbami - byłoby dobrze?? Dumam co robić, przerabiam w myślach po 100 razy:
- tuje - niby niezbyt lubię, że marketowe.. cmentarne.. oklepane.. ale też z drugiej strony, mam szpaler szmaragdów i widzę, że nieźle wyglądają, tworzą ładne tło dla roślin, są bezproblemowe, niezbyt drogie, toteż ich całkowicie nie wykluczam, a są różne odmiany i byłoby w czym wybierać,
- cisy - piękne, ale nie rosną aż tak szybko, a ze względu na cenę wielkich nie kupię, trzeba uważać na choroby, są jednak dość wąskie, i tu strasznie dużo by ich trzeba,
- buk/grab - lubię, ale mam już liściasty żywopłot obok, i jak będę stara to kto to będzie ciął, a tu z cięciem jest dużo roboty
- choiny - lubię, ale już mam z nich jedną stronę...
- serby - rosną wysoko i mogą zasłaniać widoki (i to jest jednymy minus jaki w nich widzę), ale można je ciąć, bez dużej szkody dla wyglądu, są obszerne, nie wejdzie ich aż tak dużo, jak np cisów, są piękne cały rok. Będzie to ostatni i najdłuższy żywopłot w moim ogrodzie. A może są jakieś minusy, których nie dostrzegam??
Jak się Wam wydaje, byłyby te serby?? A może jakaś całkiem inna opcja?? I z góry dziękuję za podpowiedzi, bo to w sumie ważna decyzja dla całego ogrodu.