Ogórki i pomidory sięgają dachu szklarni Nie wykluczam, że ogórki wyjdą przez okno na zewnątrz, hehe
I pewnie faktycznie na weekend będą zakiszone, już widać "akcję" w słoikach
Małgosia, cieszę się że czasem zaglądniesz zostawiając ślad, nie tylko cichcem Fajnie, że jesteś U mnie bonica rośnie dość równo, za to artemis wystrzeliła takimi właśnie wysokimi pędami obsypanymi kwieciem. Ale wczoraj zadziałałam radykalnie i wszystko wycięłam do jednego poziomu. Mam nadzieję, że to wyrówna krzak i kolejne kwitnienie będzie już bardziej cywilizowane. Co do kocimiętki nie znam odmiany, była kupowana na ryneczku lokalnym, a tam rzadko kto do odmian wagę przywiązuje. Pozdrawiam również
Kami, parę stron wcześniej masz całą ilustrowaną historię mojej szklarni Hehe, brzmi dumnie. Była najpierw kupiona, a potem robiona U mnie akurat jej montaż to było wielkie przedsięwzięcie (ze względu na silnie wiejące wiatry musiała być odpowiednio wzmocniona). Jej wymiar to 2,20x4,40. Pomidory różnych odmian, żeby popróbować. Do przywiązywania użyty sznurek. Ogórki owszem fajne, mam tylko nadzieję że pierwszy zbiór nie okaże się ostatnim.
Dzięki Ewka Róże faktycznie piękne, jeśli o odmianę chodzi. Mam nadzieję, że im będzie dobrze u mnie i pokażą na co je stać Do towarzystwa mają ML A po drugiej stronie chodniczka zaczynają larissy Muszę o nich wspomnieć, żeby się nie czuły pominięte przy munstead wood
Kamisia, perfekcjonistka to ja byłam wiele lat temu Życie mnie wyleczyło Daję na luz, teraz się koncentruję na tym, co tu zrobić, żeby się nie orobić a żeby wyglądało Ale jeszcze nie wymyśliłam patentu, hehe. Ogórki już zakiszone, czekają na degustację. (PS. J. wraca wieczorkiem Zapraszam na huśtawkę pod brzozami
A za brzozami totalny buszzz grabowy!!
Trochę z premedytacją zostawiłam cięcie J., niech zobaczy jak to smakuje, bo dotąd nie miał okazji. Hehe
Pod brzozami anabell Podobnie jak u Ciebie, pierwszy raz pokazują na co je stać Chyba się polubimy