Gosia pozdrawiam również
Teraz już tam bardziej różowo/bordowo się zrobiło. Nie miałam ostatnio okazji zrobić fotek, ale weekendowo na pewno coś pstryknę - do dokumentacji
Podlewam jak mam czas, ale nie jakoś regularnie. Ostatnio podlałam jakoś dwa tyg temu i pewnie jeszcze z raz podleję. Czy coś pomoże - zobaczymy, ale myślę, że tak. A ja jeszcze zauważyłam, że mam trzmielinę poobgryzaną w ten charakterystyczny sposób! Wrr!!
Mówi się, że człowiek uczy się na błędach Ja jednak z pewnych rzeczy nie mogę się wyleczyć! Już w ub roku Mirelka przestrzegała mnie przed wrzosami. A ja się uparłam z nimi na skarpę. Nie wyszło. Myślę, że przyczyną było stanowisko, wietrzne, mroźne (na stoku), trudności z utrzymaniem wilgotności.
W tym roku znów mnie wzięło !! Od pewnego czasu chodzi za mną wrzosowisko Dookoła piękne wrzosy a ja ich nie mam
Dziś nie wytrzymałam, "zleciłam" mojemu Tacie przekopanie pasa ziemi koło placyku żwirowego (jakieś 80cm x 2m), przerobienie z obornikiem, ziemią kompostową i kwaśnym torfem. Jak wszystko dobrze pójdzie jutro będę miała moje nowe własne osobiste "mini-wrzosowisko"
Wrzosy kuszą swoimi kolorami .... i o jesieni przypominają :/ czekam z niecierpliwością na zdjęcia
A ja planuje zrobić podróbkę Twojej hortensjowej, ale u mnie napewno tam hortensje będą pewnie trawki się pojawią i nie wiem czy trzmieliny i miłorząb będzie, a bukszpany super wyglądają, ale pewnie je czymś zastąpię bo ćmy się boję bardzo a pozatym moja będzie od zachodu ... a pozatym w "dołku" bo u mnie różnica terenów
Joluś! Ja też przestrzegałam Cię przed wrzosami na skarpie. Sama ten błąd popełniłam. I wrzosy i wrzośce padły.
Myślę że przy placyku żwirowym będą miały większe szanse na piękne zdobienie ogrodu.