Joliś.. duszy nie oddawaj. Wystarczy jakieś 12 zł na porządną sadzonkę i gotowe. Hehe Ale fakt, jest fajna W ramach zimowego planowania miałam w zamyśle zrobić szpaler z anabell wzdłuż ostatniej wolnej strony ogrodzenia, jakieś 30 metrów. Nie zdążyliśmy w końcu, ale teraz to będę miała motywację
Kasia.. Ty to potrafisz człowiekowi humor poprawić Hehe...
Tak jak już nieraz pisałam, widoki mamy naprawdę świetne,
i ja też nie przestaję się nimi zachwycać, choć mieszkam tu już drugi rok.
Zawsze pokazuję widok na góry, na miasto w dole, przestrzeń...
A z drugiej strony domu całkiem inny klimat Pola, las, spokój ...
Gosia, dzięki!! Anabell nieźle się spisała Nie jest niczym podparta, po deszczu lekko oklapnęła ale się podniosła i dosyć się trzyma. Przymiotnik "strong" zobowiązuje
Mam też zwykłą anabell, dostałam kilka sadzonek od znajomego kiedyś dawno. Ale jednak to nie jest to samo, nie ma porównania. Zastanawiam się czy jej nie wymienić, choć tradycyjnie ... trochę mi szkoda wywalać, bo już się solidnie zadomowiła w tym miejscu.
Owoce z własnego ogrodu nie mają żadnego porównania do marketowych.
To jest całkiem inna bajka, kto zna temat - ten rozumie
Dziękuję Kasia Lubię mój ogród i cieszę się, że jeszcze komuś się podoba
A "tyci ogródek" też ma swoje plusy.
Chyba można go jakoś bardziej opanować, bo mój ciągle mi się wymyka.
Z duszą żartowałam, ale u nas za 12 zł to nic nie kupi niestety, trzeba 20zł i więcej zapłacić za krzaczek a jeszcze człowiek nie jest pewny co kupi
Na jedną się można skusić, ale szpaler.... majątek