Kupowalam w biedronce dalie dwa lata temu i ładnie kwitły, nie przetrwały zimy w wilgotnej piwnicy ale za tak niską cenę było warto. Mam nadzieję że lilie urosną bo będa to moje pierwsze Ja ogrodowiczka rabatowa poczatkująca to oczorypny misz masz jest wybaczalny. Ogrodwiskowe ogrody są piękne, oglądam godzinami i podziwiam ale ja mam inną wrażliwośc piękna ( czyt. zamiłowanie do kiczu) . W zeszłym roku mąz mi skosił górną częśc działki rośnie tam łąka samozawańcza samosiejka ,wszystko kwitnie jak chce i kiedy chce. Płakałam przez tydzień poważnie nie mogłam się z tym pogodzic. Myślę że nie ma osoby na ogrodowisku która nie uznałaby tej łąki za ugór dla mnie była przecudna. Więc ja już wiem że do ogrodowsikowych ogrodów top nigdy sie nie zaliczę Będę pokazywac oczorypny misz masz najwyżej będą mnie linkowac ku przestodze
Mniam .. Ty mnie tak kuś .. A tu przed nami perspektywa postu... A tu bita śmietanka , poziomki .. ... Ktoś tam pisał o królika w migdałach ... Matko , niedawno jadłem obiad a już mi się żołądek przykleja do kręgosłupa
Aniu serdecznie Cię pozdrawiam , ale piękne wysiewy,a jeszcze większa radocha patrzenie na nie,co urosło,co nie-po prostu emocje codzienne Teraz tylko byle do wiosny i słoneczka !
Coś tak czułam że czekolady nie odpuścisz Nie ma sprawy - będzie... Tylko ciut cieplej żeby w ogrodzie posiedzieć... choć u mnie teraz to już prawie lato - tylko -1 i trochę przestało wiać - chyba sandały włożę
Przyrzekam solennie już nigdy nie czarować wiosny... Bo już nie wiem czy to nie nasza "czarodziejek wiosennych ogrodowiskowych" wina nie jest Zima się zaparła i postanowiła że pokaże kto tu rządzi czy jak...
Ja też należę do podobnie cierpliwych Ale czekam, czekam, czekam ...
Trzymam za słowo Z Beatką - z ogródka Nostalgicznego będziemy miały takie same lalala
Racja Martuś - to moje ostatnio jedyne pozytywne ogrodnicze emocje No oczywiście oprócz przebywanie tutaj.
W sobotę myłam okna mądrala - miałam "tylko od środka" ale wiadomo jak to jest - woda mi zamarzała na szybach, ale wyglądają lepiej... za to ja od wczoraj oczywiście ból gardła i katar i "kościołamanie" - no to się dzisiaj wcześniej wpakowałam do łóżeczka z laptopikiem i sobie latam po Ogrodowisku Ale grzecznie wcześniej wyprałam i wyprasowałam i powiesiłam firany... No i to chyba tyle co zdążę posprzątać na święta, nie dość że praca, że zima to jeszcze przeziębienie... I bądź tu człowieku optymistą. Ale jak sobie tu poczytam i popatrzę na moje "maluchy zielone" to i tak buziol mi się uśmiecha...
Pozdrawiam