jola54 napisał(a)

Haniu! ale gapa ze mnie, jak mogłam pomylić kocimietkę z dąbrówką. Ale na usprawiedliwienie dodam ze kocimiętkę widziałam tylko na obrazkach w ogrodowisku, a tę dąbrówkę dostałam z zielonymi liśćmi i może dlatego ta dezorientacja. Piękna ta Twoja sadzoneczka!....

Jolu, nic przecież się nie stało, uczymy się do końca życia. O ile oczywiście mamy wolę.
Będę sadzonkować kocimiętkę,żeby mieć jej więcej w ogrodzie. Spróbowałam, udaje się bez większego zachodu, nawet bez ukorzeniacza i w rodzimej glebie.
A dąbrówkę zasadź w kąciku pod płotem, do jesieni będziesz miała niezły zakątek.

dziękuję Haniu, super wiadomość, że sasanki tak łatwo się rozmnaża, zauroczyły mnie bardzo, z pewnością spróbuję wyhodować maleństwa

Przypłynęłam z moim deszczem, aż do Ciebie... i za głowę sie złapałam ile literówek z teflonu wychodzi... w dodatku oczy coraz bardziej do niczego
Ale wiem, że zrozumiałaś wszytko pomimo literówek
A teraz spływam dosłownie i w przenośni dalej... czyli kawałek czyszczenia fug, kawałek forum.. dzięki temu mam motywacje szybciej machać łapką.. i na podłodze i na forum

Anuś, dzięki, że byłaś, wiem ,że nie do wszystkich trafiasz, ale tak mamy ,do wszystkich się nie da.
Jeżówki od Ciebie są jak armia radziecka , nie poddają się.
Inne rośliny też po deszczach odżyły,tylko już tulipany ostatecznie żegnają się z nami w tym sezonie.

Dziś ogromne pielenie na rabatach, Ale i tak tylko 1/4 zrobiona.

Haniu pod koniec szychty ale też się melduję. Też wypieliłem co nieco a mieliśmy dziś wnusię. Zabawa na 102 była. A poza tym wyczyściłem urządzenia odprowadzające wodę od domu. Zapowiadają wielką wodę u nas. Oj co to będzie. Aby znowu nie narobiło biedy. Pozdrowienia.

Witaj Haneczko straszą wielką wodą w Kraku.Pozdrawiam Cieplutko.

Mnie wielka woda raczej nie sięgnie 7piętro i rzeczka ukierunkowana ze śluzami, i 2 zbiornikami retencyjnymi /odprowadzenie wody do przybocznych stawów./
Ale trzymam kciuki ,żeby Wam nie napsociło.
Te wyże genueńskie paskudne są.

Po 4 dniach opadów piwonia kiepściutka., ale jeszcze 2 pąki nie rozwinięte,

Pozostałe piwonie w fazie pąków jak u Zbyszka.

Byłam dziś na grzybobraniu. Niedaleko,rzut beretem. Do domu skosiłam dolną część.
Jeżeli nikt się nie skusi w międzyczasie w poniedziałek idę po następną porcję,
Jutro sznycelki z żółciaka.


Ostatnie tulipki.

Haniu interesujacce sa te zolciaki, mozesz cos wiecej o nich napisac?

Żółciak-Pasożyt drzew,przeważnie liściastych. Wyrasta na żyjącym uszkodzonym drzewie. Czasami na ściętym świeżo drzewie. Owocniki wyrastają od maja do czerwca, i powtórnie wrzesień październik.
Rośnie dachówkowo,,jeden nad drugim,przeważnie się zlewając.
W fazie miękkiej jest jadalny, Pod koniec wegetacji staje się twardy,i takiego nie wykorzystujemy w kuchni.
Jak wszystkie, tego typu narośla mają w sobie dużo składników odpornościowych.
Spożywanie zalecane jest w chorobach nowotworowych.
Po obtoczeniu w jajku i panierce i upieczeniu- smakuje jak kurczak. Ale przedtem zalewam go na 1 godzinę wrzątkiem. Albo na noc. Niektórzy nie lubią zapachu,/przypomina siarkę/ ale po usmażeniu zapach znika.
Dla wegan dobry zamiennik zamiast mięsa. Pewnie są inne przepisy na potrawy z Żółciaka siarkowego, ale ten mi najbardziej odpowiada. Muszę zrobić z niego nalewkę.
.

Haniu ale będzie uczta z żółciaka, dawno nie jadłam a piwonie śliczne, u mnie tulipki i narcyzy też jeszcze kwitną , pozdrówka