Czosnki przecudne, u mnie niestety tylko liście, może w kolejnym roku.
Dzisiaj zajrzałam tylko na chwilkę na działkę, po drodze głowę chciało urwać tak wiało, na szczęście działka osłonięta, więc nie był ten wiatr odczuwalny.

Niestety dzisiaj odkryłam plagę mszyc na różach i RH nowe przyrosty dziwnie klapniętę
Zaraz szukam jakiegoś oprysku eko i czytam o RH.

Swoje róże już dwa razy pryskałam, raz octem i sodą, a drugi raz decisem. Ekologicznie trzeba by było co drugi dzień, a ja ostatnio raz w tygodniu w ogrodzie.
Jak jest plaga, to trzeba zdecydowanie. W poniedziałek sprawdzę na ile skuteczny był oprysk, bo w przerwie między opadami to robiłam.
Pomimo zimna róże już pączkują. I kwitną moje ulubione goździki

Ale duży ten rh i wielka szkoda że nie zakwitł w całości. Ale liście ma zdrowe, zielone.

Haneczko piwonia w niezapominajkach to super kompozycja! Uwielbiam i jedno i drugie
Goździki przypominają mi czasy dzieciństwa... pamiętam na działce mieliśmy przy ścieżce cały szpaler

Gożdziki- A ja mam je od dzieciństwa
Piwonie- coraz bardziej skłaniam się do drzewiastych. Ale pachnących bylinowych nie porzucę aż do zgonu. Szkoda,że we wszystkich nowoczesnych kompozycjach nie ma starych kwiatków.

Moje nowoczesne kompozycje wzbogaciły się o dużo piwonii W krzakach grubo ponad 20.... i tylko tyle bo już miejsca brak
Za to twoja pontyjska kwitnie pięknie, a moja w tym roku strajkuje... kilka kfiotków i powiedziała wystarczy ... i przymrozków nie było...
A czerwone muchomorki to jak halucynki chyba działają

Aniu, w tym kontekście grzybków nie używam.
Pontyjskie azalie nie dość, że niezawodne, to obłędnie pachnące. A muszę jeszcze jesienią jakieś nabyć, bo już chyba z warzywami tylko w szklarni zostanę i to jak na moje zdrowie i moje potrzeby za dość.
Trzeba sadzić to, co najmniej zachodu potrzebuje.

O rany,Haniu...męskie kwiatki sosny w czekoladzie? Orzesz......skąd wiadomo który męski.....zaraz się doszkolę,bo tez mi sosna kwitnie.....miałam ją uszczykiwac a tu się okazuje,że ją zjem

Roztapiasz czekoladę,albo samodzielnie robisz polewę i w tym sosiku zanurzasz szczyty gałązek sosnowych z męskim pyłkiem,dodajesz miód i pieprz. Możesz traktować jak fondue, albo zostawić do zastygnięcia na potem.
Wyczytałam to na blogu Herbiness

Tej wiosny ciągły rejwach w przyrodzie ,
mgły i zawieje, a teraz powodzie,
ale u Hani słoneczko grzeje,
i plag już koniec?
Taką mam nadzieję.