Jejku z niedowierzaniem patrzę na płynący potok przez Wasz ogród. Zawsze jak kogoś z forum spotyka jakiś kataklizm jest mi bardzo przykroi i żal tych zniszczonych ogrodów. Trudno sobie wyobrazić co czułaś patrząc na płynącą wodę w ogrodzie.

ooo rany tragedia z ta wodą w tym roku ja swoja edenke juz potraktowalam sekatorem bo kwiaty pognily od tego deszczu a reszta raczej wszystko buja jak narazie chociaz na trawie juz pojawia sie plesn miejscami

Agnieszka, przykro mi, że Wam też się to przydarzyło. Po ogrodzie nic nie widać i jest śliczny jak zwykle.

Ulewa i u Was szkód narobiła o bożesz

Agnieszko czasem zaglądam do Twojego Jurajskiego. Zawsze zachwycam się nim. Jest niespotykanie piękny. I ten widok z tarasu. Cudnie.
Przykra sytuacja z tą wodą. U Sylwii to samo czytałam. Żal zniszczeń, tyle pracy.
Pozdrowienia.

I Ciebie dopadł żywioł chyba szczęśliwie że przepłynął i skali zniszczeń nie ma zbyt wiele.

Zachwycająca łąka, cały ogród przepiękny! I otoczenie i ...szarości .Bardzo współczuję zalania

Kochani, serdecznie dziękuję za wszystkie wizyty.
Zostawiam dla Was serdeczności wraz z 'lawendowym latem w Jurajskim'

a skoro lawenda, to żółty idealnie pasuje...(hmm, te żółte kwiatki to wszystko samosiejki...)

jeszcze takie kwiatki...


rzut 'z góry'



Dobranoc