Czytam dzis na forum że tak wiele osób działało intensywnie w ogrodzie - a ja nie.
Mnie pochłonęły zupełnie sprawy cmentarno-rodzinno-kulinarne......mam dzieci od srody wieczór u siebie i korzystam z tego czasu spędzonego z nimi na maxa. Do tego rola gospodarza zobowiązuje, jest okazja do rodzinnych spotkań ale coś jeść trzeba więc działałam w kuchni intensywnie.
Moja dwuletnia wnusia jest przerozkoszna więc nie mogę się nią nacieszyć ale jutro chyba razem z dziećmi podziałamy choć trochę w ogrodzie o ile pogoda pozwoli.
Muszę zadołować 4 clematisy których nie zdążyłam posadzic bo pergola jeszcze nie zmotowana, do tego trawki z donic na tarasie tez muszę zabezpieczyc jakoś na zimę - one maja takie bardzo bardzo długie opadające w dół źdźbła - kupiłam je w LM jako carrex NN, w wysokiej donicy wygladają efektowniej niż na rabacie bo widać ich urok, zwieszją sie pieknie ale zmarzłyby tak pozostawione. Wykope je z donic, wsadze do dużych plastikowych donic i zadołuje.... chyba przezyją ???? Wiosną albo późnym latem znów je wykorzystam do kompozycji donicowych......Uda sie ? Co myslicie ?