Zaczęłam czytać wątek Malkul od początku i przypadkowo wpadła mi osoba z łódzkiego Weszłam z ciekawości zobaczyć i co ja widzę !!! Znam ten dom Mieszkam kilka domów dalej Szkoda, że nie kontynuujesz wątku, a jeśli zaglądasz na O jeszcze i spojrzysz do mnie, to będziesz wiedziała gdzie mieszkam
Pozdrawiam i mam nadzieję, że się odezwiesz
P.S. Widuję Cię czasem rano jak jadę do pracy

Dzień dobry wszystkim zaglądającym Ja czasem zaglądam na O., ale jakoś nie umiem regularnie pisywać. Co nie znaczy, że całkiem nic się w ogrodzie nie dzieje. Dzieje się, ale w innych sferach też się dzieje i ogród, a zwłaszcza pisanie o nim, schodzi na daleki plan. Żebyście nie musieli wierzyć na słowo, kilka fotek z dziś, więc szarych i smutnych, ale myślę, że istotne zmian dojrzycie

Tył się nie zmienił, tylko perukowce "troszeczkę" podrosły

2015r.



2016r.



Powstał również warzywniak w miejscu dawnego rumowiska - gruzowiska

2013r.



2016r.



A tuż obok wędzarnia:



i kawałek rabatki przed nią:



A tu jest naszykowany dalszy ciąg rabatki, który czeka na wiosnę



Jeżeli komuś uda się dostrzec różnice w kolorze trawy, to pędzę wytłumaczyć, że to są miejsca po zlikwidowanej piaskownicy i ściętym orzechu.

I jeszcze jedna ważna zmiana. Pojawił się strażnik ogrodu, tępiciel kretów Poznajcie Gustawa

Ogólny rzut okiem

Czyli dobrze dostrzegłam w niedzielę na spacerze chochoły z traw
Warzywnik super i fajnie, że realizujesz projekt Dobrze wygląda jak wąska działka będzie podzielona takimi jakby przesłonami

Oj, wędzarki to zazdroszczę bardzo! Mam nadzieję, że w następnym roku i u mnie powstanie to cudo

Pozdrawiam

Fajna prosta działka,duzo udało ci sie zmienić,posprzątać,fajny kącik z wędzarką i warzywniak,naprawdę masz wiele powodów do dumy,szczególnie gdy zmagasz się dodatkowo z innymi powaznymi problemami..jestem pelna podziwu i tak trzymaj!do wiosny zrób plany poszczególnych części które chcesz zagospodarować!Jest tu dużo mądrych ogrodniczo osób,doradzą,podpowiedzą,naprowadzą,rozrysują.Wytrwałości

AnnaCh napisał(a)

Czyli dobrze dostrzegłam w niedzielę na spacerze chochoły z traw
Warzywnik super i fajnie, że realizujesz projekt Dobrze wygląda jak wąska działka będzie podzielona takimi jakby przesłonami

No patrz, a ja tych chochołów z ulicy nie widziałam
Tylko przesłony mają jeszcze sporo do urośnięcia
Muszę przejrzeć Twój wątek, ale póki co u nas wariactwo i czasu zaczyna brakować.

polinka napisał(a)

Oj, wędzarki to zazdroszczę bardzo! Mam nadzieję, że w następnym roku i u mnie powstanie to cudo

Pozdrawiam

No fajna jest, choć nam już lekko przeszedł szał wędzenia. Ale na wigilię rodzina się domaga wędzonego karpia, więc trza wędzić. A że u nas na wigilii będzie 30 osób, więc jest co wędzić

sylwik69 napisał(a)

Fajna prosta działka,duzo udało ci sie zmienić,posprzątać,fajny kącik z wędzarką i warzywniak,naprawdę masz wiele powodów do dumy,szczególnie gdy zmagasz się dodatkowo z innymi powaznymi problemami..jestem pelna podziwu i tak trzymaj!do wiosny zrób plany poszczególnych części które chcesz zagospodarować!Jest tu dużo mądrych ogrodniczo osób, doradzą, podpowiedzą, naprowadzą, rozrysują. Wytrwałości

Oj sporo badziewia uprzątnęliśmy, choć jeszcze sporo roboty przed nami. Dalsze plany już poczynione, choć teraz żeby zamknąć kolejną część mus postawić altankę, a to niestety wiąże się z konkretnym wydatkiem. A u nas ciężko coś zaplanować, bo wiecznie coś się przypałęta nieoczekiwanego. Ostatnio mieliśmy fajną przygodę z lekami i kasą. Syna dopadła choroba autoimmunologiczna i przez długi czas musi przyjmować leki. Można w zastrzykach lub w tabletkach. Na początek dostał tabletki. Przez jakiś czas łykał bez problemu, ale z czasem zaczął mu przeszkadzać ich smak i zapach. Kombinowaliśmy na przeróżne sposoby: z kisielem, oblane czekoladą, zapakowane w żelki, rodzynki itp. Odruch wymiotny pojawiał się na sam widok tabletki, w końcu zaczął wymiotować, więc podjęliśmy decyzję o przejściu na zastrzyki. Lekarz wypisał receptę, poszliśmy do apteki i usłyszeliśmy, że opakowanie (co prawda wystarczające na 3 miesiące) kosztuje ponad 500 zł. Słabo mi się zrobiło. Na drugi dzień mąż pojechał odebrać lek, kasa wypłacona, naszykowana, a pani rzuca mu kwotę 7 zł. Jakiś rabat udało się jej załatwić. Normalnie kamień z serca