Aaaaaa... no tak - przekonałaś mnie Było idealnie Z tym, że czapka to może jest i dla ludzi ale ja wyglądam w niej jak goopek
Ja jestem taki cierpliwy ogrodnik, że postanowiłam już nic nie robić w taką paskudną pogodę i CZEKAM ciepliwie na lepsze czasy. Jeżówki kupiłam ino 4 - ale przydałyby mi się jeszcze jakieś niższe, albo i nie tylko więc nic straconego A wczoraj to ja je kupić.. rozumiesz... no musiałam... no po prostu musiałam...
Miłego szkolenia Kindzia... Za chwilę i tak się znowu wszystko zmieni i bedzie kolejne szkolenie Państwo dba o księgowych żeby sobie na fajne szkolenia mogli jeździć co chwilkę
Rano, Kochana. to ja na wykładach siedziałam...teraz by mnie interesowało...
Nie ominę! Jakbym mogła! Jak jechaliśmy tu, to dopiero zdałam sobie sprawę jak to faktycznie bliziutko
O 12,00 mam obiad jutro, potem się zbiorę i w drogę
Wołały na Ciebie??? Wszystko jasne
To mnie uspokoiłaś, że jeżów jeszcze potrzebujesz Wycieczkę będziemy miały...mam nadzieję, że się Bogusia nie rozmyśli do przyszłego roku
U nas o tyle się zmienia, że albo być, albo nie być...czekamy na nową ustawę...albo na przedterminowe wybory...
Kto to wie co będzie...
Muszę zleźć z tego krzesła, twarde jest jak nie wiem co...
Teraz na dodatek już się całkiem popsuło tam na górze...takie ciemne chmurzyska wiszą...idę się przelecieć...może deszcz odgonię.
P.S. Przecież nie miało padać...
Kasiu, pozdrawiam cieplutko, bardzo cieplutko, bo troszkę zimno.
Ja mam to samo co Ania, jakbym siebie czytała... nie lubię pracować w czapce, a jak jeszcze podwiewa po pleckach to już całkiem nie fajnie
Razem z Anią czekam cierpliwie na lepsze czasy Podobno ma być jeszcze babie lato
Ozłocę Cię za ten skrót....nóg w trawach jestem bardzo ciekawa, a dzieje się u Ciebie tyle, że mam wrażenie, że pół roku mnie nie było...ja swoją piwonię przegapiłam, to znaczy przegapiłam jej przesadzenie od sąsiadki (ona chciała teraz, ale bałam się, że za późno już)....a mączniak u róż?....muszę zobaczyć jak on wygląda.....moje jeszcze zielone mszyce dostały i to takie wielkie, że o mały włos nie pomyliłam ich z pasikonikami
....właśnie dzwoniłam do mojego Kuby...po pierwszych zajęciach przerażony analizą matematyczną....czego zresztą się spodziewał....u niego z planem też rożnie, jutro do 19-ej kwitnie na uczelni, a wtorki w I semestrze ma wolne...
raz jeszcze dzięki wielkie za skrót