Dawno nic nie pisałam ale zaraz postaram się to nadrobić. Najpierw pochwalę się dzisiejszą niespodzianką...
Właśnie otrzymałam przesyłkę - nagrodę z Ogrodowiska , którą zdobyłam w konkursie "Najpiękniejsze aranżacje w donicach na balkonie i tarasie" Jeszcze raz bardzo dziękuję organizatorom konkursu i Wszystkim , którzy głosowali na dekoracje mojego tarasu... Cieszę się z tego wyróżnienia, a dzięki takiej dawce nawozów i odżywek do ogrodu mój moje roślinki będą zdrowsze i piękniejsze...Dziękuję.
A już jako śmieszną przygodę opowiem historię z odebrania przesyłki... Wita mnie pan kurier ...przesyłeczka dla pani G... i zmienia moje nazwisko... poprawiam pana i mówię, że nic nie zamawiałam a pan czyta skąd przesyłka ... Ja zerkam na adres, a tam miejscowość i nazwa gminy też zmieniona... ( to raczej literówki i błąd komputerowy) hihihi ...ale wszystko podejrzane...paczka zgnieciona, cała poturbowana i poklejona na co ja , że to chyba nie do mnie...a pan na to...no paczka poturbowana ponieważ pies rozpoznał w niej narkotyki albo tytoń i była weryfikowana...wow myślę sobie o co to chodzi...? oK podpisałam i wspólnie z panem kurierem otwieramy przesyłkę ...a tam hahahah miła niespodzianka...same dobrodziejstwa dla moich roślinek...prawdopodobnie pies rozpoznał coś podejrzanego w nawozie do trawy...Dzięki
Właśnie Danusiu też o tym sobie pomyślałam czy inne paczki też były przeszukane...hihihi strasznie mnie ta historyjka ubawiła....siedzę sama w domu ale gęba mi się śmieje hihiihi
Kurier mówił , że jak idzie przesyłka z jedzonkiem dla papug i kanarków to też pieski szpiegują paczuszkę...
Enya73 , Michalina , Joku , grembosia , aguniada , Anulka , victoriagos , mroovka , akanta , makkasia , zawitka , dora75 , Michalina Bardzo Wam dziękuję za odwiedziny w moim ogrodowym wątku... i za tyle ciepłych i miłych słów pod adresem naszego ogrodu i za uznanie dla pracy jaką wkładamy by miało to wszystko "ręce i nogi" ...wow to ogromna dawka pozytywnej energii- dziękuję.
Miewam czasem chwile zwątpienia zwłaszcza kiedy odwiedzam ogrody , w których w ciągu zaledwie kilku lat powstają cudne zakątki , są wielkie drzewa i ogromne rośliny... nasz przez wiele lat tworzony "metodą prób i błędów" , a do tego obsadzany maleńkimi roślinkami i wciąż przerabiany... Ale po takich komentarzach to chce się działać dalej i dalej ...
Moja kamasja też przez wiele lat nie kwitła... w tym roku ją przesadziłam zobaczymy co teraz pokaże...?
Żyjątek w naszym mokradle i sporo i zawsze się nimi zachwycamy.
A co do rozchodnika to jak przekwitnie i sterczą suche nasionka to mocno je skubię , może dlatego tworzą się takie kępki. Ale też nasiewa się wszędzie tylko go wyrywam...
O wiciokrzewy specjalnie się nie troszcze, same sobie radzą. Choć w ubiegłym roku mszyca bardzo dała się we znaki... dosłownie liście miały spalone po nalocie mszycy, musiałam je mocno obciąć.
Taras inny od wszystkich,bo i cały ogród inny...hihihi... tak nam spodobały się żwirowe ścieżki ,że postanowiliśmy by wszystko stanowiło jedną całość..., cały dom wokoło wysypany jest żwirkiem i właściwie całość może stanowić taras...
jak zbieram listeczki... a to dobre pytanko...hihihi... tak właściwie to jak coś obcinam czy wyrywam to ścielę sobie włókninę i na nią składam odpady i wynoszę, a liście z drzew.. z wielkiego orzecha zgrabujemy,bo jest ich bardzo dużo i są ciężkie i mokre. A z pozostałych krzewów to w większości jak wyschną to drobnymi grabkami grabię kamyczki i śladu po liściach nie ma ...