Teraz troszkę sobie ponarzekam

w sumie to najlepiej mi wychodzi.
Wybaczcie nieskoszony trawnik... nie chce mi się
Decyzja podjęta, że z tą rabatą trzeba coś zrobić bo jest na niej niesamowity 15 metrowy roślinny burdel, który mi się nie podoba.
Zaczynamy od początku, tutaj wszystkiego mi szkoda bo wycięte własnym ręcami od małych sadzonek poza trzmieliną oczywiście. Jedyne co bym chyba zrobił to zmienił na jedną odmianę limonkowej żurawki.
Idziemy dalej. To co w maju jest wesołym jarmarkiem później bardzo drażni na dodatek doprawiłem to sobie dosadzając trawy jak popadnie, żurawki wymiana na jedną pomarańczową odmianę. Trawy chyba wywalę, w miejsce Variegatusa wylądują chyba tylko białe lilie.
Fragment bylinowy... matko nawet na zdjęciach widać wielkie chwasty

ehh w sumie to nie wiem co mam z tym zrobić. Myśl jest taka by posadzić tutaj trzy hortensje z red baronem rozchodnikiem pomarańczową jeżówką i dwoma odmianami żurawek w grupach po 5. Byliny w większości powędrują na różową powiększaną bylinową.
Tutaj nawet nie komentuję, ale zamieniłbym na dalsze dwie hortensje, 3 miskanty, 3 berberysy i plama hosty.
Problem w tym taki, że znowu zmienię i będzie kolejna klapa, tak to jest gdy rabatę tworzy roślinny zlepek z innych części ogrodu plus dosadzone jakieś dodatki. Najlepiej to wywaliłbym wszystko i zaplanował całość od nowa, ale ja nie mam sumienia wyrzucać tylu roślin a na dodatek nie dla mnie takie luksusy
Może ktoś ma jakieś spostrzeżenia lub porady. Bardzo by się przydały.