Wczoraj krążyły burzowe chmury i denerwowały, w końcu przyszła jedna głośniejsza z wielkimi kroplami deszczu, ale chyba padało po kropli na metr. Żebyście słyszeli jak zacząłem marudzić, że ksiądz z kropidłem lepiej by podlał bo jaki pierydknął piorun na moich oczach 50 metrów od domu to dawno takiego motorka w tyłku nie miałem w trimigi byłem w domu

Później zaczęło mocno lać przez pół godziny i po chwilowej przerwie padało jeszcze godzinę. spadło ok 30l/m^2 miarka wiadrowo/basenowa

więc ogród na dwa dni podlany.
Skutkiem był brak prądu do godziny 15 dzisiaj i internetu dwie godziny dłużej.
Trzy godziny nadrabiam forum i nadal jeszcze nie nadrobiłem, teraz zmykam
W ogrodzie planuję kilka rewolucji, które mnie denerwują i nie pasują do reszty, ale to już wiedziałem w zeszłym roku jest tylko jeden problem... echo w skarbonce
Ogród mimo upałów ma się bardzo dobrze nic nie uschło, a nawet nie podeschło, trawnik mam zieloniutki, ale co się na podlewałem...bez nawadniania na rabatach na pewno tak dobrze by nie było, pomijam zużycie wody przez nawadnianie.
W takie pogody doceniam mały ogród, chociaż i tak nadal chciałbym większy