Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Starorzecze na górce

Pokaż wątki Pokaż posty

Starorzecze na górce

agatanowa 16:08, 26 lip 2013


Dołączył: 13 mar 2013
Posty: 4543
Loosiuu napisał(a)
Tak od razu mi się rzuciło...nie Robelia a Robinia Super jest odmiana Frisia!!
Widać już zarys ogrodu. Fajnie się zaczyna robić.
Tuje odrobinę bym przyciął dla wyrównania kształtu. Nie zaszkodzi im.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na to oświetlenie, co ma świecić w górę. Wiesz, że to tylko marnowanie energii. Światło powinno padać na ziemię, żeby było jasno. Takie od dołu stosuje się do podświetlania ładnych murów, pni drzew itd. Żeby był efekt musi się od czegoś odbijać.


Dziękuję za poprawienie, już przeprawiam Robinię He, he, mogła wyjśc jeszcze Rebelia

Co do oświetlenia Loosiuu, to instalacja tego oczka w tym miejscu, to konieczność. Bowiem tutaj rozgałęzia się kilka kabli, a z domu wyprowadzony jest tylko jeden (błąd na etapie zakładania oświetlenia w domu, ale 10 lat temu nie miałam pojęcia, ile kabli będę potrzebowała w przyszłości na zewnątrz). Trzeba było zabezpieczyć jakoś to połączenie przeciw zawilgacaniu. Zaufany elektryk doradził, że najlepiej kable połączyć w puszce od lampy. I tak też zrobiliśmy. A z tym brakiem efektu to nie jest tak źle: odbijają się liście z roślin na rabacie oraz z pnącza. Daje to ciekawy efekt na ścianie. Byłby jeszcze ciekawszy, bo oczko miało być wyprowadzone bliżej rabaty, ale niestety panowie nie zrozumieli, co do nich mówimy i za krótkie kable zostawili od strony rabaty. Co do strat energii - dlatego jest LED, a nie np. halogen, co by jej tracić jak najmniej.

Tuje przytnę oczywiście. Tylko czy poprawię kształt czy przeciwnie. Trochę się boję, że jeszcze gorzej będzie
____________________
Serdeczności z Starorzecze na górce ;) Agata
agatanowa 16:18, 26 lip 2013


Dołączył: 13 mar 2013
Posty: 4543
Loosiuu napisał(a)
O wiele bardziej byś się cieszyła z tej lampki gdyby była zamontowana pod robinią. Świetnie wyglądały by wtedy w nocy jej liście. A pod nia kułeczko wysyane korą i ze trzy hosty Sum&Substance.


Loosiuu, doskonale wiem, o czym piszesz, bo taki mam plan. Będę miała jeszcze dwa oczka lub reflektorki podświetlające drzewa od spodu (dlatego w puszce od lampy łączy się kilka kabli). Jeden pod betulą pendulą (której jeszcze nie ma ) i drugi właśnie pod robinią (efekt w tych drobnych listkach byłby boski). Co prawda zastanawiam się, czy dwa to nie za dużo o jedno.... Psuje się efekt.

No i zastanawiam się, czy oczko czy reflektorek. Reflektorek łatwiejszy w utrzymaniu czystości, a oczko brudzi się, rysuje plus mogą zadarnić liście roślin posadzonych pod drzewem.
____________________
Serdeczności z Starorzecze na górce ;) Agata
Luki 17:42, 26 lip 2013


Dołączył: 10 cze 2013
Posty: 8909
Napisze co wiem o liliach i liliowcach.

Lilie można sadzić jesienią i wiosną jednak wychodze z założenia, że te wrażliwsze czyli orientalne lepiej jest sadzić wiosną bo mają wtedy dużo czasu, żeby się zaaklimatyzować i mniejsze ryzyko, że zmarzną.
Przy sadzeniu wykopuje dołek na 3 wysokosci cebuli lub wysokośc równą obwodowi cebuli, lepiej jak będzie posadzona troszke głebiej niż za płytko bo może się wywracać. Wiem, że sporo osób sadzi lilie w koszyczki, aby zabezpieczyć przed gryzoniami. Nigdy tego nie stosowałem bo mam piaszczystą glebe, ale czytałem że na cięższej glebie cebuli dobrze zrobi gdy pod nią będzie wysypany luźny grunt z piaskiem. Przysypuje cebule urodzajną gelbą z worka i w razie możliwośc mieszam z kompostem i znowu przy gliniastej ziemi można domieszać piasku. Co do gatunków lili: azjatyckie i tango są bardzo odporne, szybko się rozrastają, niezawodnie kwitną. Lilie OT są to llie mogące osiągnąć ponad 2 metry wysokości, czytałem, że są wrażliwe na niskie temperatury, ale u mnie wytrzymały bardzo wysokie mrozy i nadal ładnie kwitną. Lilie orientalne są chyba najbardziej wrażliwe na przemarzanie i najlepiej je sadzić w ciepłym miejscu w ogrodzie. U mnie dobrze się składa bo rabata przed domem jest przy ścianie kotłowni w pywnicy i nigdy nie przemarzła mi żadna cebula, w innych miejscu przemarzły.
Lilie bardzo nie lubią zastoisk wody wiosną, najcześciej dochodzi wtedy do zgnicia cebuli.
Cebule wykopuje co 3-4 lata w zależności czy się bardzo rozrosły czy nie. czasem z dwóch cebul po 3 latach można wykopać 10 dorodnych, ale to zdarza się najczęściej przy azjatyckich.
Lilie nawoże wiosną kompostem (jeżeli jest) lub innym nawozem do roślin kwitnących i pożniej stosuje to co mam obecnie w domu
Po przekwitnięciu odcinam nasienniki po kwiatach zostawiając łodyge, aż sama uschnie. Zazwyczaj pozbywam się ich wtedy kiedy zaczynają żółknąć. Pozostawienie łodygi pozwoli na rozrastanie się cebuli i cebul przybyszowych.
Czyli w skrócie posadzić do zynej przepuszczalnej glebie, nawozić, podlewać i cieszyć się kwiatami

Co do liliowców.
Moim skormnym zdaniem będą rosnąć wszędzie. Na słońcu będą lepiej kwitły, ale liście mogą być mniej okazałe, w cieniu natomiast dzieje się na odwrót. Krótkie okresy suszy nie wyeliminują nam rośliny dzięki mięsistym korzeniom, ale lepiej nie dopuszczać do przsuszenia podczas kwitnienia.
Ja mam słabą ziemie dlatego pod każdego liliowca staram się przygotować jak najlepsze podłoże, bo zależy mi na tym, aby szybko się rozrosły.
Nawoże tak samo jak lilie. Z tego co zauważyłem u siebie nowsze odmiany mają szersze i ładniejsze liście co czyni je bardziej ozdobnymi po i przed kwitnięciem. Jeżeli nie zależy Ci na zapylaniu i wysiewaniu liliowców codziennie warto dla estetyki oberwać przekwitnięte kwiatostany, a gdy wszystkie kwiaty przekwitną obcinamy łodyge. Jeżeli masz zamiar kupować nowsze odmiany to łatwo sprawdzić czy są to odmiany zimozielone (Evergreen) i półzimozielone (Semi-evergreen) ja te zawsze na zime okrywam dla pewności, aby ich nie stracić, ale to głownie tyczy się odmian po 2000 roku.

Straszny słowotok mnie napadł i przepraszam za błędy bo zazwyczaj jak się rozpisuje to piszę głupoty.
Napisałem co wiem z własnego doświadczenia i może się ktoś nie zgodzić. Ja stosuje się do tych zasad i jestem zadowolony z efektów.
Mam nadzieje, że do czegoś się te wypociny przdadzą
____________________
Ogrodowa przygoda Łukasza II, cz.I, Biało różowy, Wizytówka Łukasz
agatanowa 22:01, 26 lip 2013


Dołączył: 13 mar 2013
Posty: 4543
Łukasz, żaden słowotok czy wypociny! O to właśnie mi chodziło. Dziękuję najmocniej.
Ja mam u siebie ziemię klasy 3a, czyli dość gliniastą. Zatem będę musiała poddrenowywać piaskiem.
Niestety obawiam się też, że tegoroczne posadziłam za głęboko. W zasadzie wszystkie kwitły, bo sadziłam je już ze szczypiorami i to wysokimi (nawet chyba już pąki były). Ale czy w przyszłym roku dadzą radę wykiełkować - zaczynam się obawiać.
Aha, poza tem u jednej kompletnie zamarły pąki po przesadzeniu, ale łodyga została zdrowa. U dwóch pozostałych też ze 2-3 pąki pozasychały. Co mogło być przyczyną? (pewnie to głupie pytanie, bo to jak szukać igły w stogu siana)

A jeszcze dopytam: lilie sadzić w słońcu czy bardziej w półcieniu?
____________________
Serdeczności z Starorzecze na górce ;) Agata
Luki 22:51, 26 lip 2013


Dołączył: 10 cze 2013
Posty: 8909
Ja myśl, że bez problemu dają rade wyjśc z ziemi na dowód opowiem jak to Łukasz dostał pierwsze lilie w życiu jakieś 5-6 lat temu
Siostra przywiozła od tęsciowej holenderskie lilie. Jak to bywa moja siostra wszystko przekręciła i mówiła, że na sto procent mam je posadzić nawet na 50cm!!!!! głębokośći. No to Łukasz bez żadnej wiedzy wykopał wielki dół 1x0,5x0,5m i posadził lilie
Na wiosne wszystkie pięknie zakwitły, ale po dwóch latach miałem niezłą rozrywke archeologiczną z wykopywaniem tych cebul
Jeżeli te lilie były przesadzana już z pąkami to myśle, że nie ma się czego obawiać. Roślina była osłabiona i nie miałą siły żeby utrzymać pąki.
Lilie uwielbiają słońce w półcieniu też będą rosły, mogą ewentualnie pożniej wychodzić z ziemi i co za tym idzie później kwitnąć co czasem jest zaletą
____________________
Ogrodowa przygoda Łukasza II, cz.I, Biało różowy, Wizytówka Łukasz
agatanowa 23:19, 26 lip 2013


Dołączył: 13 mar 2013
Posty: 4543
Łukasz, usmiałam się do łez z Twoich archeologicznych wykopków! No i doła jak pod drzewo!

Czuję się też spokojniejsza o swoje cebulki
Kurcze, jednak i tak będę musiała przesadzić, bo część za bardzo "w krzakach" (miały z 50-60 cm), np.: http://www.ogrodowisko.pl/watek/3425-starorzecze-na-gorce?page=14. Chyba że to z powodu osłabienia spowodowanego późnym wysadzniem...? No sama nie wiem.
A czy są jakieś odmiany których byś nie polecał dla poczatkujących?
____________________
Serdeczności z Starorzecze na górce ;) Agata
Luki 08:52, 27 lip 2013


Dołączył: 10 cze 2013
Posty: 8909
To normalne, że są mniejsze po przesadzeniu i na dodatek gdy już wyszły z ziemi. Wiosną zeszłego roku posadzone lilie miały 80cm w tym roku mają prawie 2 metry lilie z grupy OT. Lilie mogą rosnąć w dużym zagęszczeniu, ale trzeba brać pod uwage ile będą miały słońca wiosną. DObrze gdyby na samym początku nie zostały zagłuszone przez inne rośliny, a gdy już będą ponad liście innych to nic im nie zaszkodzi, żeby pięknie kwitły.
Fotka z zeszłego roku dla przykładu. Lilie mają czas żeby wyjśc z ziemi zanim krzewy się 'zazielenią'. Tawułka wiosną też jest mocno przycięta.




Myśle, że na początek nie warto kupować orientalnych tym bardziej, że ja jesienią ich nie sadze i szkoda by było gdyby zimą zmarzły. No i nie jestem przekonany do martagonów, są drogie, a też mogą nie przezimować.
Najodporniejsze to lilie z grupy azjatyckiej i tango. Na lilie OT też nie narzekam niektóre mam 3 rok i bardzo łądnie kwitną
____________________
Ogrodowa przygoda Łukasza II, cz.I, Biało różowy, Wizytówka Łukasz
BarbaraM 09:16, 27 lip 2013


Dołączył: 16 lis 2012
Posty: 3701
A ja nie wiem co źle robię.
Kupiłam chyba z 15 lilii wiosną,wsadziłam jak trzeba i tylko dwie ledwo teraz zakwitają.
W dodatku mają tylko jeden i dwa kwiatki.
Reszta jakby zamarła na etapie wzrostu.
Może je ślimaki pożarły?...
A swoją drogą cieszę się że zaczęłaś ten temat z liliami.
Może się podszkolę i będę z nimi lepiej postępować?
____________________
ogród ogrodniczki *** ogród ogrodniczki II
agatanowa 11:06, 27 lip 2013


Dołączył: 13 mar 2013
Posty: 4543
Basiu, a pokaż zdjęcia jak teraz wyglądają Twoje lilie. W zbliżeniu kikutki.
Może Łukasz coś Ci podpowie.

A temat zaczęłam, bo dwie OT (jedna pewnie jest OT, a druga jakaś chyba za mała i kształt bardziej lejkowy) pachną u mnie jak szalone, jasminowo, zawrót głowy, obłęd. Spowodowały to, że chcę więcej lilii u siebie.
____________________
Serdeczności z Starorzecze na górce ;) Agata
ewsyg 22:29, 27 lip 2013


Dołączył: 17 maj 2013
Posty: 11654
Witaj Agatko, imienniczko mojej córki. Poczytałam troszeczkę o twoich przejściach ogrodowych. Może teraz już będzie z górki. Ja lilie sadzę w koszyczkach lub doniczkach, na głębokości 3razy wysokość cebuli. Nie wiem dlaczego, ale mnie lilie uciekały do ziemi i się wyradzały a teraz jest spokój. Lilie są żarłoczne,mają krótki okres wegetacji, więc chcą jeść. Na dól dołka daję dobrą ziemię, kompost lub ogrodową + suszony obornik cielęcy. Następnie kładę doniczkę lub koszyk, trochę dobrej ziemi, cebulę, potem piach, on ma otaczać całą cebulę, a na wierzch znowuż dobra ziemia. Piach po to żeby cebula miała sucho, one łatwo łapią choroby grzybowe. Jeżeli chodzi o liliowce ( bardzo je lubię) to piszą, że mogą rosnąć byle gdzie. Jeżeli chcesz mieć piękne kępy i kwiaty to posadź je do dobrej ziemi, ale nie może być podmokła bo będą gniły. Ziemia ma być wilgotna i urodzajna. Ja dodaję suszony obornik bydlęcy ( kupuje się taki w sklepie ogrodniczym, jest świetny do wszystkiego, kwiaty, warzywa ). Liliowce lubią słońce. Zauważyłam, że w pełnym, mocnym słońcu blaknie im kolor, więc lepszy jest świetlisty półcień. Powodzenia Agatko
____________________
Ewa Pachnący różami, malowany bylinami, Skąpana w słońcu****
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies