Czasy dziwne, bo pokolenie 40 + chce się szybko wzbogacić, a najlepiej nic nie robiąc. A gdzie za to kasa idzie? W rządzie oczywiście, Dlatego to są te przepychanki, układanki, sitwy, podjazdy, koneksje, dywersje itp.

A wszystko na słowo honoru, którego nikt nie szanuje.
Kiedyś za przekręty, to albo się rezygnowało ze stanowiska, albo w łeb sobie walilo, a teraz, jak woda po kaczce, Kozła ofiarnego znajdą, a reszta w kułak się =śmieje, z siebie i z ciemnego ludu.

Dlatego trzeba przypominać czym faktycznie jest hasło: Bóg, honor i ojczyzna, od dziecka. I chociaż dla szarych mas to nie daje dobrobytu, ale zachowuje własną godność. A i potem, potomkowie, złego słowa nie powiedzą o rodzicach.

Zbyszku często wspominam cudowną jolę i jej poczucie humoru. Jej opowieści o mężu wz pociągu Dzięki Ci za to zdjęcie No poryczałam się...........
Mam nadzieję że spotkania ogrodowe wrócą i jeszcze się spotkamy w realu.
Pozdrowienia również dla Żonki

Haniu wszystko to prawda co piszesz. U nas piękny deszczyk pada i tak ma być cały dzień.

Gosiu tak mi się zebrało na wspominki. Dziękuję za pozdrowienia a możliwe że spotkanie jeszcze jakieś będzie jak minie ta zaraza.

Zbyszku, jak Twoja drzewiasta? Moja dostała w dziób. a na nowych od Mariusz, będzie po jednym kwiatku. Wszystko przez ub, suszę i tę zimo- wiosnę. Ale nawet tymi dwoma kwiatkami będę się chwalić.

U mnie wczoraj padało, dziś słonecznie. Ale po niedzieli jeszcze mrozem straszą, więc czekam na rozwój sytuacji, w pogotowiu ogrodowym oczywiście.

Trzymaj się.

Haniu u mnie drzewiasta też dostała w dziób niestety. Pewnego ranka było minus siedem i to wystarczyło. Było 3 pąki i został się jeden. Musze powrócić do starej metody czyli okrycie płachtą całą zimę aż do rozkwitu kwiatów. Inaczej się nie da niestety i nie będzie się czym pochwalić. Trudna to roślina i wymagająca. Powrócę do opisów w necie co do karmienia ich i podlewania.




Canningham White startuje nieśmiało.

Cześć Zbyszku, dawno u Ciebie nie byłem a nieustająco ładnie i profesjonalnie jak zawsze. Szkoda piwonii ja swoją ratowałem przed przymrozkami i okrywałem kilka razy
Pozdrawiam ciepło

U Ciebie piwonia ucierpiała po przymrozkach a u mnie hortensje ogrodowe, takie miałam zawsze piękne a w tym roku nie wiem czy coś zakwitnie. Ja je okrywałam ale to nic nie dało. Tak samo magnolię okrywałam i jedna niestety przemarzła, nie ma na niej alni jednego kwiatka. Oby takie lekkie zimy i mroźne wiosny już się nie powtórzyły
Pozdrawiam

Rododendron śliczny, dobrze odżywiony, napojony, ładnie wygląda w deszczu

Cześć Ryszardzie. Ile razy widzę ciebie na tej fotce zawsze mi się przypomina cięcie jałowca i pierogi ze śliwkami. Piwonia ucierpiała ale trochę z mojego powodu - za mało się troszczyłem i w lecie w czasie suszy i w zimie. Pozdrawiam serdecznie - wpadnij kiedyś na pierogi a ukręcę całą stolnicę.

Mirko - niestabilnie się zrobiło niestety. Ale zauważam że nasza Ziemia jakby nabierała oddechu na skutek zatrzymania przemysłu, mniej samochodów na drogach.
W naszych stronach zaczął padać deszcz jak zawsze na wiosnę a przyroda nadrabia straty po suszy jaka była. Oby tak dalej. Dzięki i pozdrawiam.

Do nas przyleciały 2 nowe zwierzątka i chyba mają się dobrze.

Zbyszku,
masz już wiosenne gaje,
które deszcz polewa.
W domu zaś, 2 papaugaje,
żaden z nich nie śpiewa.

Ja współczuję, ich szczebiotu
nie lubiłam z rana.
Zwłaszcza latem, tuż po wschodzie,
byłam wybudzana.

Czas papugi już jest za mną,
minął czas kanarka.
Teraz u mnie spokój w domu-
na ciszę nie sarkam.



Pozdrawiam weekendowo.

To córcia sobie ich kazała
są w oddzielnej części domu.
Zajmują się tylko sobą
i nie przeszkadzają nikomu.

Tylko Bari nie był zadowolony
że się pojawiła konkurencja.
Że już nie będzie tak pieszczona
jego czarna eminencja.

Pozdrawiam Haniu z rana
Piękna pogoda i idę do ogrodu.
Rabatka będzie kopana
Śmiało, z werwą i do przodu.