Ewo i Gosiu - dzięki za pochwały.

Wczoraj byliśmy z Krysią u koleżanki - na szaberek . Za pozwoleństwem uciachaliśmy po gałązce 2 rodzaje hortensji ogrodowych (opatula je na zimę i co roku pięknie kwitną ).
Po powrocie do domciu po oberwaniu kilku listków i skróceniu zostały umieszczone w wodzie - ze śliczną kokardką i "siankiem". Ciekawe czy będzie "jajco" , czy też się uda i wypuszczą korzonki.

..mam tego różowego oleandra,ale trochę spowolnił kwitnienie,u Ciebie jeszcze pięknie kwitnie

Niezły szaberek.

Zbyszku ja swoje w ukorzeniacz i do ziemi od razu wsadziłam i są pikne, przyjęły się, pokaże stare zdjęcie teraz są już większe , trzymałam je szklarence

Może i mnie też tak trzeba było zrobić ? Ale spróbujemy. Aniu ślicznie Ci wystartowały.

Ja też wczoraj porobiłam zaszczepki i po skróceniu liści wstawiłam do słoika z wodą. Czekamy na efekty.

maria_kalinowska napisał(a)

Ja też wczoraj porobiłam zaszczepki i po skróceniu liści wstawiłam do słoika z wodą. Czekamy na efekty.

Ciekawe komu kurka jajko zniesie.

Nie wiem czy nie zawaliłam sprawy. Gdzieś wyczytałam, że tym zaszczepkom hortensji trzeba wyciąć stożek wzrostu i ja tak zrobiłam.Może dobrze, a może żle, nie wiem.

A ja miałam takie ślicznie ukorzenione odkłady poziome. posadziłam je do doniczki, kilka od razu padło, kilka wypościło nowe listki, myślałam, że jest ok. A teraz padły

Zbyszku będę kibicować

Ja wsadziłam pod kompostownikiem kilka gałązek i planuje zostawić przez zimę. Może się uda. Widzę, że wszyscy mamy apetyt na hortensje Dodam, że te cudanczne odmiany są mało mrozoodporne. Najlepiej sprawdzają się u mnie hortensje z babcinego ogródka. Po raz pierwszy mi nie zakwitły w tym roku z powodu przymrozków wiosennych, ale jako jedyne przetrwały.