Mialam....ale zapowiadali deszcze i nic by z lania na grzyba nie było... Ja mam takie szczęście, że jak zrobię oprysk to za pół godziny zaczyna padać.... A nicienie potrzebują deszczu... Ponieważ jednka zimno zostawiłam sobie drugie opakowanie na powtórkę po świętach....
Pewnie że posadzę, tylko ciemność mnie w ogrodzie zastała. Ja ich nie wyrwałam (użyłam złego określenia) misternie wykopałam i poukładałam. Teraz całe duuuuże wiadro krokusów czeka na ponowne posadzenie....
Gabrysia i Basia dziekuje za pochwały. Intensywna praca w ogrodzie zaczyna przynosić efekty wizulane a latem znów będzie busz , ktorego nie znoszę.....