Dziękuję za odwiedziny
Wiesz Marzenko, z tą różanką to tak naprawdę, pierwsze koty za płoty. Muszę fotki porobić, żeby widzieć ile miejsca dać różom i budlejom i na wiosnę jeszcze raz wystartować z bylinami. Ale czy mi się gdzieś spieszy...
Elu, dziękuję
Jestem nimi oczrowana po prostu. Dla porównania wstawiam zdjęcie pinky-winky. Bardziej wiotkie są, kwiaty mniejsze. Może na wiosnę po przycięciu, zagęszczą się.
Dziękuję Jagoda
Te spłaszczone kule to buksy jakoweś. Jakie, to dokładnie nie wiem, bo przyjechały do mnie od kogoś, kto już ich nie chciał. Nie były nigdy cięte, a mimo to rosły w takie poduchy, więc to jakaś specjalna odmiana musi być. Jednak sposób w jaki je wsadziłam wogóle mi się nie podoba, a nie za bardzo wiem co innego wykombinować
To taki mój życiowy pragmatyzm, chroniący przed szaleństwem No bo cóż ręce mam tylko dwie, siły ograniczone i zasoby w portfelu też A robię ile mogę i szybciej nie chce być
Ciekawe Asiu z czego to wynika, może limki ziemię mają lepszą albo cuś? Miejsce? Warunki?
Ja staram się z wszystkich sił poprawić teraz moją ziemię do jesieni. Facelia rosła – i została przekopana. Teraz porozkładałam gazety i na to skoszoną trawę żeby pozakrywać puste miejsce by się chwasty nie siały – czy to też praktykowałaś?
Jasne, że tak Teraz w dalszym ciągu ściółkuję trawą wszystkie miejsca, gdzie nie mam posadzonych roślin. Nawet już bez gazet, żeby tylko ziemię polepszyć. Facelię siałam dwa razy w ubiegłym roku i raz w tym, na wiosnę. Efekt jest zauważalny. Ostatnio sadziłam trzmielinę, małą łopatką, wchodziła w ziemię jak w masło Jeszcze dwa lata temu prędzej bym ją połamała niż wbiła w glinę Rośliny też się odwdzięczają i rosną jak szalone