Właśnie dlatego chciałam Wam przedstawić te historię, ciesze się że dla Was równiez jest wartościowa.
Teraz kiedy patrzę na to wszystko z perspektywy czasu, naprawdę jestem z siebie dumna (choć bez pychy).
Wiem że kręgosłup zniszczyłam sobie sama, zwłaszcza wiedząc jak ciężkie miałam wypadki...
Ale wiecie co - wole teraz czasem cierpieć i pochłaniać tonę leków, ale być dumnym z siebie, życia, ścieżki jaką przeszłam...
To moje dzieło, moja karma
Uwielbiam spacerowac po Twoim ogródku Kasiu. Jest żywy, z bólu i potu. Jest marzeniem i spełnieniem. To prawdziwy ogród, ktory w sercu się urodził. Swietna piaskownica Nie plastikowa! Pozdrawiam.
Przemiany w Twoim ogrodzie są naprawdę niesamowite! Trudno uwieżyć, że taki otoczony betonem kawałek ziemi mozne zamienić w tak urodziwy zakątek. No i zdjęcia rok po roku, bezcenne
Widać ogrom pracy a efekty są powalające!
A ja się śmieję, że za rok będą foty, co się wycięło, przycięło... Rok temu też na forum robiłam takie porównania... i pamiętam jaki był szok... sama nie wierzyłam, że to tak urosło