A teraz już dotarła i jest uszkodzona,jadę po nią na pocztę ratować co się da,bo kobieta z poczty mówiła,że nie może takiej wydać listonoszowi. Ehhh ta poczta
Roślinki już u mnie bezpieczne nic się nie stało tylko pudło namoklo uciekam bo mam pełno załatwien, a tak na szybko zdjęcie cudnych rozchodników,reszta na razie wsadzona w miejscu tymczasowym bo muszę im znaleźć miejsce. Olu dziękuję Ci jeszcze raz
Musisz Anetko delikatnie wykopać rozchodnika i go podzielić tak żeby gałązka miała korzenie. Ewentualnie możesz spróbować delikatnie oderwać tak żeby z korzeniem się urwala,ale lepiej ten pierwszy sposób.