Orliki cudowne a agrest mniam. Pamiętam z dzieciństwa jak objadałam się nim. Jak to dobrze jest przy tej okazji powspominać dawne czasy Pozdrawiam sobotnio.
Nie jest łatwo z tymi odkryciami ja co sobie upatrze, zapisuje i później staram się gdzieś wkomponowac muszę teraz trochę przystopowac, bo już mam tak wszystko upchane, że jak to się rozrosnie będzie rosło jedno na drugim
Jestem dokładnie tego samego zdania, bez sensu kupować coś co po jednym sezonie wypadnie. Jedynie dokupie jeszcze jednego miskanta Ml do pary z hortensjami i wole kupować bardziej odporne rośliny.
A co do szalwi jestem bardzo jej ciekawa, kupiłam ja w tamtym roku, była w opłakanym stanie, więc Pani na rynku sprzedała mi ją za grosze, mam nadzieję,że w tym roku pokaże na co ja stać
Megi ja je kupowałam bardzo tanio, była wczesna wiosna promocja, więc wzięłam sobie większą ilość i póki co wszystkie ładnie się przyjęły, a wiadomo za rok ładnie powinny się już rozrosnac, więc po co przepłacać
Szkoda tylko,że te orliki tak krótko kwitną, ale i tak warto Mirellka akurat w to nie wątpię,że w przyszłym roku będe u Ciebie oglądała niezliczoną ilość tulipanów i czosnków .
A co do szalwi, nie mam pojęcia co to za odmiana, kupiłam ja w opłakanym stanie na rynku w tamtym roku. Była przesuszona i już po przekwitnieciu, mam nadzieję,że w tym roku mnie nie zawiedzie
Anusia mi też agrest kojarzy się z rodzinnym domem, pamiętam,że mieliśmy 3 krzaczki w ogrodzie i mój pies bokser zajadal się nim prosto z krzaka . Psy chyba ogólnie lubią takie owoce, bo mój obecny owczarek niemiecki w tamtym roku też pożeral jak nie porzeczki, to inne owoce
Dzisiaj był dzień odpoczynku, przynajmniej dla mnie Emus skosil trawę, spryskal ja na konieczyne i inne w niej wariactwa, a ja tylko dokupiłam kolejne worki kory i rozsypalam tam gdzie wczoraj pielilam. Jeszcze 2 worki kory i na reszcie uda mi się skończyć kolejna część. Myślę,że w przyszłym miesiącu pociagne ja dalej, na pewno planuje na niej wiąża Wredei i co dalej będziemy myśleć