Sebciu, podryguj, podryguj, bo w czwartek nie bedzie tak łatwo z plecaczkiem pełnym książek.
Zeby przekazać wyrazy współczucia, to powiem, ze moja Młoda też idzie do szkoły-pierwszy raz, będzie mi ciężko.sama więc zaczynam drugi raz podstawówkę, a co tam, odświeżenie literek i dodawania mi nie zaszkodzi
W czwartek z żadnym plecakiem się nie idzie - nawet nie wiem jakie mam książki mieć, bo nie mamy spisu Ale niektórych mamy kontynuację, więc chociaż mniej kasy na książki pójdzie.
Teraz z ciekawości policzyłem ile wydałem na same książki w zeszłym roku - wyszło ponad 600 złotych!!!!
Aż sam się przeraziłem, a błędu w liczeniu nie popełniłem....
A niektóre książki idą do wyrzucenia, jak angielski co 100 złotych kosztuje.....