jeśli chodzi o kuchnię to wiele zawdzięczam mamie, która nauczyła mnie czuć, smakować i delektować się potrawami...uwielbiam gotować od zawsze
cieszę się Aniu, że jesteś i tak cierpliwie i dokładnie podsumowałaś ostatnie tygodnie
- w warkoczach wszystko pięknie zasycha i jeszcze nigdy mi nic nie gniło
- chciałabym kolejne 40 jeszcze polatać, a co ? jest coś fajniejszego, hobbistycznego w życiu do robienia ?
- uwielbiam Twoje dojrzałe rabaty i piękne kompozycje - i faktycznie miłujemy bardzo podobnie bo sprawdzone zestawy są najlepsze, bo najmniej rozczarowań niosą...a zdjęcia...to też lubię, więc się staram...tak już mam...jak coś robić ...to najlepiej ...dobrze robić ...
- ja, na szczęście, z wszystkich narzędzi ogrodowych najbardziej lobię sekator nikomu nie odpuszczam....
- mi sadźce bardzo "przypasowały" w moich trawiastych kompozycjach i tak juz sobie rosną - bez przesadzania
- trochę mnie tymi rozchodnikami przeraziłaś bo opuchlaki mam wszędzie i walcze...walcze, zbieram, poję różnymi napojami..itd itp...jak mi zaczną wcinać rozchodniki, to sie załamię bo mam ich całyyyyy ogród (rozchodników) ale i opuchlaków też
- dziś jak nie bedzie padać to pojde wieczorkiem do ogrodu zrobić "manicure": sekatorek i wszystkie suche i przekwitnięte ...do taczki...
- wczoraj były 4 taczki chwastów ... palce ledwo po klawiaturze chodzą...boli mnie wszystko ale...ani fitness, ani joga nie potrzebna ...było wszystko...4 h gimnastyki i masa przemyśleń, "duchowego wyciszenia" ... skończyłam, kiedy deszcz zaczął mi na plecach wygrywać rytmiczne piosenki...czy można być bardziej w zgodzie z naturą ???
myślę, że wszyscy tak mamy ...ta perfekcja...nie pozwala usiąść spokojnie i posiedzieć ...nie wiem, kiedy nadejdzie ten czas....
"ogród to miejsce relaksu, wypoczynku" - ale który to ? adres poproszę
a koloszki miałaś ? bo u nas też pada i mokro wszędzie ...
mam jeszcze trochę traw w donicach do posadzenia, ale czekam na cieplejszy dzień bo już mi katar za towarzysza.....
Cudzy ogród który odwiedzamy, tam jest relaks.. i można nawet przycupnąć na leżance Może dlatego tak chętnie odwiedzamy koleżanki i kolegów forumowych.. ... i zapraszamy, bo wtedy nic tylko spacerujemy
A tak to oby jeszcze 40 lat latać z taczkami... ale w moim przypadku nierealne... 30 będzie liczbą bardzo zadowalającą.
Niestety u mnie opuchlaki najbardziej lubią rozchodniki.. zjadają je do zera.. i przedwczoraj wydarłam kolejne 2 rozchodniki prawie bez korzeni.. za to krewetek moc.. ręce opadają.
w sprawie opuchlaków, to masakra
może już w doniczkach przywlokłaś ...
cudzy ogród...
...ze mną to jest tak, że jak gdzieś idę w gościnę do znajomych z ogrodem ....to nawet spontaniczne wypady do szkółek się nam zdarzają w trakcie spotkania ...chodzę wokół rabat i "oczami dusz" widzę - tu by się to przydało a tu można to dosadzić...i pędzimy na zakupy, bo mamy blisko i w soboty do nocy pootwierane...
a masowo już...dokonuję cięć...wiele osób ma z tym problem, więc jeżdżę w "ogrodowe gościny" z sekatorem i znów nie odpoczywam ale uwielbiam i nie narzekam - nigdy