U mnie wątek nie goni. to i nadrabiać nie trzeba dużo. Ale jak sie nie bywa to i nie ma co oczekiwać na gości- Ale to bez wyrzutu do nikogo, bo sama u siebie jestem mało. Szybko przyszedł u nas mróz, parę nocy wystarczyło i nie było co pokazywać.
Zajęłam się wiankami- to uwielbiam - i znalazłam jakieś zastępstwo Czas płynął i nie wiedzieć kiedy okazało się , ze te wagary były długie - chyba za długie.
Widziałam dzisiaj na FB wielką Alohę, matko i córko, jaka pięknista była!!! Obym nie zachorowała na nią!!! Czekam na Twoją, mam nadzieję, że mi wystarczy
U nas paskudnie znowu, raz kapie, raz pada...a za tydzień już nam minusy zapowiadają...kompost na kopczyki już w przedbiegach czeka
Spotkania jak na razie się skończyły, ale w tym roku nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Jak zdrowie pozwoli, to Nowy rok spędzimy ogrodowiskowo.
Wnusio nam też się podoba- przed nami pierwsza choinka w większym składzie.
aj tam - ja aż tak bardzo nie gonię- jak widać
Moja Aloha jeszcze mała- liczę na nią w przyszłym roku, bo ładnie się rozrasta- jak będzie co pokazywać mogę się nią dzielić
Dzięki Ula, mały zmienia się z dnia na dzień. Jeśli będzie miał włosy jak jego tato, to grzebień będzie potrzebny na pewno. Lok na loku- jak dziewczynka.