Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Na Łowieckiej

Pokaż wątki Pokaż posty

Na Łowieckiej

inag 13:52, 18 maj 2016


Dołączył: 09 kwi 2013
Posty: 6357
nawigatorka napisał(a)
Oj smutno czytac o stratach.ale taka zima- wszystkich chyba doswiadczyla.
Posadzisz cos ladniejszego

Najbardziej mnie dziwi, że nic mi nigdy nie wypadło nawet jak było po -20. Teraz mam przyjnajmniej powód by wybrać się na targi ogrodnicze niedaleko
____________________
Ilona - Na Łowieckiej *** Wizytówka
inag 13:56, 18 maj 2016


Dołączył: 09 kwi 2013
Posty: 6357
Mirka napisał(a)
To chyba wszyscy straty w trawach mamy.Rozplenice co mam od ciebie podzielone na cztery trzy żyją.Wszystkie sadzonki co robiłam z.rozplenicy Bleck martwe .Teraz też mam sadzonki nowe do posadzenia jak tego sezonu nie przeżyją nie sieję już traw.Od połowy stycznia koło nich chodzę i teraz się zastanawiam czy warto im ten czas poświęcać.Borowy rozchodnik ładnie przyrasta odcięłam 5 gałązek na sadzonki i na wiosnę znów będę go rozmnażać.Ilonka za to stipa nam ładnie rosnie coć to cieszy.Pamietaj o zebraniu nasion jak zakwitnie.

Z rozplenicami (odpukać) nie mam problemu. Wszystkie żyją. Myślę, że mimo wszystko warto się poświęcić trawom bo robią niesamowity efekt. Znając życie za chwilę przejdzie nam złość i znów się wszyscy zatrawkują Z Twojego rozchodnika bardzo się cieszę
Nasiona stipy zbiorę na pewno tylko proszę pamietaj o mnie i napisz kiedy będą już gotowe bo ja zielona w tym temacie
____________________
Ilona - Na Łowieckiej *** Wizytówka
inag 13:57, 18 maj 2016


Dołączył: 09 kwi 2013
Posty: 6357
frezja napisał(a)


Co się dzieje ?? takie straty

Ewa, nie wiem. Sama jestem w szoku. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw...
____________________
Ilona - Na Łowieckiej *** Wizytówka
Sabina76 15:47, 18 maj 2016


Dołączył: 19 sty 2014
Posty: 887
Ilona, czytam i nie wierzę, że takie straty także u Ciebie Mnie też co nieco padło, ale ja nie podlewałam tak w zeszłym roku jak zazwyczaj. U mnie padły wrzosy, agrest, świerk serbski Karel - 1 szt., druga ledwo zipie, kilka traw, irga i jeszcze parę pojedynczych egzemplarzy, które rosły u mnie od początku.
Najbardziej nie mogę przeżyć berberysa Green Carpet - 3 szt., który tworzył obwódkę.

Co do brązowych, to nigdy dochować się nie mogłam.

Myślę, że u mnie problem był w niewystarczającej ilości wody latem i jesienią, żeby dobrze się wszystko napiło i przetrwało zimę.

Aha, jeszcze jabłoń Royal Beauty - tę sama załatwiłam. Niechcący. Powiedzmy, że skróciłam ją o głowę, tzn. połowę.







____________________
Sabina - Ogrodowa symfonia
sylwai 22:09, 18 maj 2016


Dołączył: 14 kwi 2016
Posty: 511
A żebyś wiedziała co ja miałam z koniczyną trzy lata temu... Włosy z głowy rwałam. Opanowywała trawnik w geometrycznym tempie. Dwa dni po skoszeniu już kwitła na nowo. W chwili kiedy się za nią wzięłam miałam kilkanaście placków po kilka metrów kwadratowych samej koniczyny. Myślałam, że poległam w walce o trawnik ale bardzo szybko jednak okazało się, że jestem górą Jest na to genialny środek - niestety chemia. Nie rusza trawy wcale a tępi koniczynę, mlecze i inne tego typu. Po kilku dniach koniczyna znika a zostaje tylko czysta trawa.

Jesli mozesz to zdradź czy pryskasz trawnik żeby pozbyc się koniczyny.
_____________
____________________
sylwia
babka 22:21, 18 maj 2016


Dołączył: 23 mar 2014
Posty: 9359
I tu straty ? no nie wierzę ! Troszkę się zraziłam do traw ale tak jak piszesz. trudno je zastąpić czym innym. Chyba przetrawię temat i zatrawię się ponownie Pozdrowienia zostawiam wieczorne
____________________
Ola - Moja walka z wiatrakami czyli kamieniołom trochę z przypadku Nie chcesz - znajdziesz powód, chcesz - znajdziesz sposób
inag 22:54, 18 maj 2016


Dołączył: 09 kwi 2013
Posty: 6357
sylwai napisał(a)
A żebyś wiedziała co ja miałam z koniczyną trzy lata temu... Włosy z głowy rwałam. Opanowywała trawnik w geometrycznym tempie. Dwa dni po skoszeniu już kwitła na nowo. W chwili kiedy się za nią wzięłam miałam kilkanaście placków po kilka metrów kwadratowych samej koniczyny. Myślałam, że poległam w walce o trawnik ale bardzo szybko jednak okazało się, że jestem górą Jest na to genialny środek - niestety chemia. Nie rusza trawy wcale a tępi koniczynę, mlecze i inne tego typu. Po kilku dniach koniczyna znika a zostaje tylko czysta trawa.

Jesli mozesz to zdradź czy pryskasz trawnik żeby pozbyc się koniczyny.
_____________

Wyczytaliśmy z eMem o środku o nazwie "Fernando". Z duszą na ramieniu opryskałam trawnik i modliłam się żeby nie wyżarło wszystkiego. Po dwóch dniach coś zaczęło się dziać i koniczyna zmieniła kolor. Na trzeci dzień jakby zanikała a po kolejnym nie było po niej śladu przy czym trawka miała nadal soczyście zielony kolor. Teraz stosuję go jak tylko zobaczę miejsce z koniczyną.
____________________
Ilona - Na Łowieckiej *** Wizytówka
nawigatorka 23:00, 18 maj 2016


Dołączył: 29 mar 2014
Posty: 29303
inag napisał(a)

Wyczytaliśmy z eMem o środku o nazwie "Fernando". Z duszą na ramieniu opryskałam trawnik i modliłam się żeby nie wyżarło wszystkiego. Po dwóch dniach coś zaczęło się dziać i koniczyna zmieniła kolor. Na trzeci dzień jakby zanikała a po kolejnym nie było po niej śladu przy czym trawka miała nadal soczyście zielony kolor. Teraz stosuję go jak tylko zobaczę miejsce z koniczyną.
romantycznie brzmi
Jak ja bym go uzyla to by mi polowa zielonego zniknela
____________________
Asia - Typografia ogrodu *** Wizytówka
inag 23:01, 18 maj 2016


Dołączył: 09 kwi 2013
Posty: 6357
Sabina76 napisał(a)
Ilona, czytam i nie wierzę, że takie straty także u Ciebie Mnie też co nieco padło, ale ja nie podlewałam tak w zeszłym roku jak zazwyczaj. U mnie padły wrzosy, agrest, świerk serbski Karel - 1 szt., druga ledwo zipie, kilka traw, irga i jeszcze parę pojedynczych egzemplarzy, które rosły u mnie od początku.
Najbardziej nie mogę przeżyć berberysa Green Carpet - 3 szt., który tworzył obwódkę.

Co do brązowych, to nigdy dochować się nie mogłam.

Myślę, że u mnie problem był w niewystarczającej ilości wody latem i jesienią, żeby dobrze się wszystko napiło i przetrwało zimę.

Aha, jeszcze jabłoń Royal Beauty - tę sama załatwiłam. Niechcący. Powiedzmy, że skróciłam ją o głowę, tzn. połowę.

Ja podlewałam wszystko i też klapa ale jestem niemal pewna, że to nie zima zabiła te trawy tylko wiosna. Jeszcze w lutym brązowe turzyce na 100% żyły. Czuć było w nich "wilgoć", były jędrne i sprężyste. To później coś zaczęło się z nimi dziać. Teraz są zupełnie suche.
Widzę, że Ty też masz spore straty, chyba nawet większe Łączę się w bólu
____________________
Ilona - Na Łowieckiej *** Wizytówka
inag 23:02, 18 maj 2016


Dołączył: 09 kwi 2013
Posty: 6357
babka napisał(a)
I tu straty ? no nie wierzę ! Troszkę się zraziłam do traw ale tak jak piszesz. trudno je zastąpić czym innym. Chyba przetrawię temat i zatrawię się ponownie Pozdrowienia zostawiam wieczorne

Ja nie dam za wygraną
Pozdrowienia!!!
____________________
Ilona - Na Łowieckiej *** Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies