Na moje oko to Hicksii. Typowy pokrój bez systematycznego cięcia.
Nie wiem ile ma wzrostu, ale można pokusić się o nadanie mu formy. Zwłaszcza tuż przed wykopaniem (łatwiej mu będzie wykarmić=utrzymać masę zieloną). Teraz doskonały jest czas na przesadzenie z jak największą bryłą korzeniową (wszystko zależy od siły fizycznej). Korzenie na ten moment są równie głębokie i szerokie jak góra...piszę to dla informacji.
Przemyśl opcje
ścięcie o 1/2 lub 2/3 i cięciem regularnym prowadzenie w coś na kształt jaja lub kulo-poduchy. To nie będzie taka sama poducha jak z baccaty, ponieważ Hicksii ma pionowe przyrosty, ale regularnym cięciem pomału wyprowadzisz fajny kształt.
Druga opcja to czworobok...kwadrat lub prostokąt pionowy.
Radzę teraz przesadzać, bo korzenie zdążą się przez zimę zregenerować w sporej części.
Dół to: dolomit, kompost (jako warstwa oddzielająca dolomit od obornika), na to mieszanka kompostu z obornikiem z dodatkiem kory, mączki...to zmieszane z rodzimą ziemią i nawozem pk zamiast ukorzeniacza (np.pk magic) lub inny pk ale bez azotu. Za miesiąc obsypanie wierzchniej warstwy dolomitem (nie powinno się łączyć obornika z wapnem), przegrabienie z wierzchu.
Bardzo trudno doskonale upchnąć ziemię pod wielką bryłę korzeniową, tak by nie pozostały tzw. poduszki powietrza. Dlatego też proponuję nie tylko sadzić w tzw. błotko, ale też po posadzeniu użyć drąga. Nim po obwodzie bryły korzeniowej robimy głębokie dziury lekko pod kątem pod korzenie. W dziury lejemy wodę i drągiem wystarczy lekko poruszać na boki. Woda pomoże wpłynąć ziemi jak najgłębiej. Na drugi dzień można "myk" z kijem powtórzyć i ręką już dopchnąć ziemię. To stara sztuczka - pomocna i niezawodna
edit
po cięciu grubych gałęzi dobrze by było rany zasmarować maścią ogrodniczą.