Zdradzę rąbek tajemnicy, bo napięcie nadmiernie urośnie... a potem nastąpi rozczarowanie jak się okaże co to jest...

Zbijamy skrzynie do warzywnika

Ot i cała tajemnica

Pierwsza skrzynia stoi. Montaż to pikuś, gorzej z przygotowaniem miejsca.
Bo sobie wymyśliłam, że nie postawię skrzyń na gołej ziemi tylko na ala podstawie. Pierwotnie miała być kostka brukowa ułożona po obwodzie skrzyń, żeby i drewno nie stało na glebie i można było swobodnie kosić trawę pomiędzy skrzyniami, bo planuję takową posiać...
Pojechałam w sobotę po kostkę brukową i... wróciłam z przyczepką pełną odpadów z handlu, a głównie cegły klinkierowej różnej maści.
Kupiłam toto – tj. ok. 100 a może i więcej cegieł (bo nie liczyłam) za 40 zł. I teraz mam zagwozdkę jak bytu ich użyć na podbudowę do skrzyń.
Jak jest człowiek nieuleczalnie "gospodarny" to tak ma… I w dodatku tych cegieł na bank zabraknie.
Ale ta pierwsza skrzynia jest zajefajna.



Zdjęć na razie brak...
P.S.
My tu wiercimy i skręcamy, a Adaśko nam nadłamał borówkę amerykańską..




Emek ją połatał i zabandażował, ale nie wiem czy pomoże...