Pięknie popadało dziś rano... a ja nie posiałam nawozu na trawnik, bo wczoraj nieoczekiwana wizyta u lekarza mi wypadła i cały plan nie wypalił... buuuu...

powodzenia
Ja też mam sporo do zrobienia - niekończący sie temat

asiach napisał(a)

powodzenia
Ja też mam sporo do zrobienia - niekończący sie temat

Jak chyba każdy na ogrodowisku...

Pedze z wizyta do bratniej podwójnej mamy popatrzeć co u niej słychać, chłopaki sprzety rozgrzewają, a moje dzieciaki nie chcą jezdzic na rowerach.

A mnie się wreszcie dzisiaj udało posiać nawóz na trawnik, który zresztą wygląda po wertykulacji jak po wybuchu bomby... Ale ja już oczami wyobraźni widzę te zieloooone dywaaaany, Ach!! Jakże będzie pięknie.

wertykulacji zazdoszczę, nawożenia też mój M jeszcze nie dorósł do tego etapu...ale tak czy siak trawa mi urosła i jutro zaczynam pierwsze koszenie 3 godz roboty z kosiarą

Witam się w Twoim wątku.

Widzę, że bliźniaczych mam jest tu więcej i jeszcze w dodatku zakręconych ogrodowo
Ja też mam trzech młodych facetów w domu (7lat i podwójni 2,5). Na ich pomoc w ogrodzie mogę liczyć tak jak ty... i z chorobami też ciężko. jeden zacznie, zaraz drugi ma.
No i ten czas ciągle go brak... Ale przynajmniej wiosna szybko przyszła.

PS. Wątek przeleciała tak bardziej obrazkowo, uciekam spać... rano do pracy...
Zaznaczam do podglądania

Witam Cię w moich skromnych progach. Muszę wreszcie jakieś foty wrzucić, bo nudno...
A dzisiaj u nas na szczęście pada, więc już jestem w skowronkach, bo trawa rośnie, że aż chrzęści
Przynajmniej mam taką nadzieję...

Zaczynam rozumieć Anglików, którzy ściółkują swoje rabaty kompostem. Szmaty (włókniny już wyrzuciłam) została mi jeszcze kora, ale stwierdziłam, że faktycznie najwygodniej byłoby mieć samą ziemię. Nie wiem tylko czy dałabym radę utrzymać ją we względnej czystości...

a u nas nie pada.... jeszcze