Piękne hosty

U Ciebie Zawsze się dzieje,a hosty cudne

Hosty eleganckie, najbardziej lubię je właśnie w takiej fazie nie do końca rozwiniętych. Jak dla mnie mogą się dalej nie rozwijać

Alisonek – jak wpadniesz na autostradę to myk myk i już jesteś u nas.

Krys, Ivvvona, Ewik – hosty podbiły moje serce, dlatego stworzyłam dla nich rabatkę cieniolubną

popcarol – moja kolekcja host liczy 21 odmian…o przepraszam… 20, bo „biała” nie odmeldowała się po zimie. Jak będziesz u mnie i jakaś ci się spodoba to ci ukopię.
A trawnik tylko na fotkach wygląda ładnie…przy bliższym spotkaniu przypomina raczej wyliniałego poczochrańca….ale to się zmieni… Od naszej wizyty u Anitki – trawnik stał się numerem 1 na mojej liście rzeczy do poprawki.

iwonaaal – macham grabkami

kitek81 – Kasiu, ja też za dużo miejsca nie mam…. mój buk mocno przycinany będzie (przeszłam szybki kurs u Danusi jak go ciąć, aby nie rozrastał się za bardzo).
A ogrodowiskowa ekipa łódzka naprawdę jest wspaniała - bardzo życzliwa, zaprzyjaźniona i pomocna!

wojtas2101 – Wojtku, zadzwoniłam do tej szkółki…Pan bardzo przepraszał, tłumaczył się, że do pomyłki doszło zapewne dlatego, że jak kupowałam tą „myszkę” to nie miała jeszcze listków, z doniczki wystawał tylko jeden mały kieł…zaproponował zwrot pieniędzy.

Mala_Mi – Aniu, futrzaki rzeczywiście fajne – spokojne, bardzo towarzyskie i do tego mało niszczycielskie ogrodowo…
A cis…sama nie zdawałam sobie sprawy, że on taki wyjątkowy…dopiero po rozmowie z Karoliną (popcarol) stwierdziłyśmy, że to jakaś niesamowicie szybko rosnąca odmiana.

polinka – dla mnie hosty zawsze i w każdym stadium…po prostu je uwielbiam.

Dzisiaj pojechałam do „szmaragdowego” i już na wejściu po prostu ścięło mnie z nóg. Mój fioletowy rododendron cały oskubany z kwiatów!
W sobotę miał kilkanaście, lekko pękających już, paków kwiatowych. Stałam nad tym ogołoconym krzaczkiem, żal ściskał mi gardło, oglądałam połamane gałązki i zastanawiałam się co mogło się stać ?????
Jakieś gradobicie…bezmyślny wandal….czy może nie zdiagnozowana jednostka chorobowa dopadła
mojego Rh ?????
Pytam babci co się stało, a ona, że…„tak pięknie wyglądały te kwiaty, że zerwała je do wazonu,
żeby…UWAGA… pokazać mi jakie są śliczne…”
Dwie godziny potrzebowałam, żeby się uspokoić…..No cóż babcia to 93 letnia staruszka – trzeba jej wybaczyć…chciała dobrze…
Całe szczęście, że na krzaku są jeszcze zielone pąki – jest nadzieja, że doczekam się w tym roku pięknych kwiatostanów.

Jeden samotny kwiatuszek się został…na pocieszenie chyba….


Aby nie myśleć o oszpeconym rododendronie zajęłam się trawnikiem…program naprawczy przewiduje fundamentalną poprawę wizerunku „zielonego dywanu”. Tak więc wczoraj nawóz kupiony, dzisiaj rozsypany, zanosiło się na deszcz, ale się rozmyśliło….więc jeszcze trawka podlana… Za miesiąc powtórka, a w międzyczasie regularne koszenie.

Jeszcze chciałam zakomplementować Anitki (Anita1978) miksturę na mszyce. Jest REWELACYJNA!!!!! Moje młodziutkie pąki różane wyglądały tak…


A po jednym tylko oprysku …wszystkie paskudy zdechły !!!! Dzięki Anitko!!!!

Babcia.. hm.. no cóż
Poproszę o tę miksturę! U mnie aż tyle mszyc może nie ma, ale i tak są.. z góry dzieki

O matko! Ale babcia narozrabiała! Ja bym padła trupem....ale tak to już chyba jest- moja mama chciała sobie naciąć bzu z moich młodziutkich drzewek
A ja odkąd mam ogrod to w wazonie znajdzie sie czasem cos, co sie połamie ewentualnie....
A mikstura na mszyce mówiłam ze dobra. Można pryskać nawet co tydzień!
Pozdrowka i napij się meliski dzisiaj

popcarol - już ci podaję przepis "killer - mszyca"

Mikstura na mszyce (Anity1978)
4 litry wody
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
Łyżka oleju
0,5 łyżeczki płynu do mycia naczyń
Pól szklanki octu
Opryskujemy róże raz w tygodniu przez cały okres wegetacji, tylko nie w słońcu a najlepiej po zachodzie- ze względu na olej chyba...

Anita1978 - meliska już wypita i jeszcze dwie zielone herbatki... dla spokojności......

Oj babcia, bacia no coż wszystko naszym babciom kochanym wybaczamy

Dzięki za miksturę, jutro zrobię i spryskam róże, bo mszyce już są i coś co zwija listki
Babcia... no cóż, dobrze że za rok już tego nie zrobi, jeśli zareagowałaś odpowiednio