AlKa – u mnie miłorzęby w tym roku cudownie wybarwione…sama jestem zaskoczona
Margarete – ciekawe dlaczego takie różnice w tych miłorzębach…klimat przecież ten sam. U mnie pięknie żółciutki, u Caroli jeszcze zielony, a u ciebie już bezlistny. Mój to inna odmiana, więc poniekąd to zrozumiałe, ale twój i Caroli to przecież ten sam mariken!
popcorn – Carola jestem…już jestem…
W poniedziałek musiałam ogarnąć mieszkanie po wyjeździe mojego „pierworodnego”…masakra jakaś z tym bałaganem.
We wtorek i środę – sprawy organizacyjno-urzędowe, czyli pranie, mycie okien, wizyta u babci, większe zakupy, bank, skarbówka… itd.
Kolejne dwa dni to przygotowania do Wszystkich Świętych. Wszystko na mojej głowie – kwiaty, wiązanki, kwiaciarnia, znicze, porządki na cmentarzu…(1 listopada muszę odwiedzić 2 cmentarze i 21 grobów…i jeszcze rodzinny obiad…oj, dnia mi chyba zabraknie)
Na sobotę zaplanowałam bardzo ogródkowe dopołudnie a wieczorem mała imprezka u koleżanki.
W niedzielę odpocznę…chyba.