Jakąś chwilę mnie nie było, bo zrobiło się zimno, mokro, gdzieniegdzie spadł nawet śnieg…i chyba… zapadłam w lekki letarg zimowy. Ale już się obudziłam.
Skoczyłam na dwie imprezy, zaliczyłam też spotkanie klasowe, za tydzień szykuje się kolejny wypad z przyjaciółmi do Krakowa…uff.
Wzięłam się nawet za późnolistopadowe porządki w ogrodzie. Zgrabiłam ostatnie liście, zadołowałam kilka doniczek z roślinami, których nie zdążyłam posadzić w sezonie, skosiłam trawnik (chyba ostatni raz), powiązałam w supełki trawy, zrobiłam „skarpety” z liści różyczkom.
A teraz późnojesienne trawy i trawiaste chochoły
listopadowe hortensje
Nie wiem, czy to dobrze, ale chyba raczej niekoniecznie…Moje róże mają pąki kwiatowe!!! Pewnie zimą zmarzną i co wtedy ???