Kasya – Kasiu, jak słonko troszkę wyszło to było nieco cieplej. Moja pogodynka pokazuje, że w poniedziałek ma być –7 stopni, ale już od czwartku temperatury plusowe.

yolka – no pewno, że szkoda szampana, tym bardziej, że ja go uwielbiam! Ktoś kiedyś podobno powiedział:
„…Szampan to najbardziej rozkoszne i romantyczne wino świata, które należy otwierać przy wielkich okazjach, małych okazjach, albo w ogóle bez okazji…”
I ja się pod tym podpisuję obiema łapkami. I dlatego idę dzisiaj na imprezkę i oprócz prezentu
obowiązkowo… szampan.

Niestety to tylko wino musujące…na wytwornego, ekskluzywnego szampana wypłaty by nie starczyło, ale nie szkodzi… w super towarzystwie zwykle wino smakuje jak prawdziwy szampan !!!

anna_t – rany…maraton…w taką pogodę ? Samobójcy jacyś…czy Klub Morsów?

AnnaCh – ja też późną jesienią nabyłam drogą kupna nowy akumulator (stary coraz częściej przejawiał egoistyczne objawy zbliżającej się, nieuniknionej destrukcji), więc dzisiaj odbyło się bez niespodzianek…odpalił bez zająknięcia.

Poprzednimi zimami czas upłynął na snuciu planów ogrodowych. Koniecznie kup hostess je, a traw ciągle potrzeba

Urszulla – hortensje i trawy już wpisane na listę tegorocznych chciejstw.
Biegnę do cię, zobaczyć co w ogródku słychać.

U mnie autko odpukać zapalało bez kłopotu choć z wysiłkiem, pies w ogóle wychodzić nie chciał, musiałam zadupę wypychać na siłę do ogrodu choć na chwilę,za to wnuki chciały wychodzić bardzo, bardzo...na sanki albo lepić bałwana ale oczywiście nie wypuszczamy ich bo za zimno - może jutro jak trochę odpuści to na godzinkę wyskoczymy.

Margarete – u mnie, w te mrozy, autko też bez problemu odpaliło, za to zamek od wlewu paliwa zamarzł na amen a w baku opary benzyny...ot złośliwość rzeczy martwych.
W związku z tym samochód pod domem a ja na piechotkę. Chodziłam po tym zmrożonym śniegu/lodzie, chodziłam… aż buciki sobie tak porysowałam/zniszczyłam, że dziś był mus nowiutkie kozaczki zakupić. A że w sklepie była promocja, bo wysprzedawali zimową kolekcję, więc dwie pary kozaczków sobie nabyłam…a co tam, jak szaleć to szaleć…W parzyste dni będę jedną parę nosiła a w nieparzyste – drugą….hi hi hi.

W „szmaragdowym” też jak na razie żadnych strat z powodu mrozu nie widać…zobaczymy co się wiosną odmelduje a co nie odwracalnie przepadło. Trochę boję się o moje róże, kopczykowania brak…jesienią zapomniałam…

Troszkę zimowych widoczków....

"Szmaragdowy" pod śniegową pierzynką

Gratuluję 4 setek Kołderka dość gruba, róże dadzą radę

400 stron fiu, fiu...Gratuluję!
Ja już u siebie pisałam - dziś wchodziłam rano do auta przez bagażnik bo drzwi się nie otworzyły żadne poza bagażnikiem
Kozaczków - zazdroszczę, ja ubiegłorocznych zasuwam

Szmaragdowy w bieli piękny

Teraz mamy czas kozaczków, bo potem już tylko zielsko zakupywać będziemy