Magda- czym Ty jeszcze nas zaskoczysz?

Już widzę,jak ten pomysł kiełkuje i powstaje nowa wizja czegoś tam..... Błyska Oko, w głowie myśli się klarują i nasza Madzia już wie, że coś zrobi. . Byleby tylko młoteczek, jakieś gwoździki, a jak już można użyć cięższego sprzętu , to buzia w pełnym uśmiechu.

Jesteś NIESAMOWITA.

Buziol

Kasya jeśli już to Tylko Watson. Ale wychodzi na to że nie mam zdolności dedukcji. Ale proszę potraktować moją wypowiedz jako wyraz podziwu dla Madzi. Taka rewolucja z tak spektakularnym efektem na spontaniem, bez planowania... Dla mnie nie do pomyślenia, dlatego miałem lekkie podejrzenie o dłuższe planowanie. Z drugiej strony Magda nie bez kozery wybrała Nick. Jest kobietą od zadań specjalnych nie ważne czy zastosuje taczer, młotek,sekator, kilof w kopalni solo, czy przybory kuchenne. No I co najważniejsze z wdziękiem kobiecym I na szpilach.

Nawet nie wiem jak to skomentowac bo Madzia wiadomo wszystko potrafi a przy okazji dobrze się ubawi i inni przy niej również.

yolka – dzięki Jolu za miłe słowa, ale był mus coś z tym kibelkiem zrobić. I muszę się przyznać, że moje zainteresowania i wyuczony zawód były w tej kwestii bardzo pomocne.

Kasya – ha, ha…porucznik Columbio, detektyw Monk i Herkules Poirot – wszyscy razem w jednej osobie

Kasik – no właśnie tak Kasiu było…chwila zastanowienia, błysk w oku i do dzieła !

Kojak – Tomku, przecież twój nick też z obowiązuje! Po prostu porucznik Kojak!

Bogdzia – o nie Bogdziu, wszystkiego nie potrafię. Na przykład takiej poważnej elektryki się nie tykam, bo prądu się boję. Jedyne co mogę zrobić to wykręcić spaloną żarówkę lub wymienić zepsutą wtyczkę w przedłużaczu.

Madziu pojechałaś z tymi detektywami wszyscy z mojego dzieciństwa , których bardzo lubiłem Ale ty wiesz najlepiej że mój nick do innej sfery życia się odnosi

Kojak napisał(a)

Ale ty wiesz najlepiej że mój nick do innej sfery życia się odnosi

Wiem, wiem Kojak’u

„Gdyby kózka nie skakała to by nóżki nie złamała…
…ale gdyby nie skakała toby smutne życie miała”

Wczoraj był trzynastego w piątek, więc, żeby mi się nie nudziło mam złamany palec lewej stopy!!!

Ale nie ze mną takie numery! Na dworze cieplutko, aż człek rwie się do ogrodu a tu co? Gips?
Oooo nieeee, żywcem mnie nie wezmą….nie da rady !!!
Mądrzejsza o wiedzę z Internetu, że nie zawsze potrzebny jest gips, pojechałam rano na pogotowie. „Urobiłam” lekarza, że tylko plastrowe usztywnienie potrzebne, po czym w sklepie medycznym dodatkowo zakupiłam specjalną sylikonowo-żelową osłonę na palca, która ogranicza ruchomość w stawie.
Jest ok. Palec sztywny, niemalże nie przeszkadza w chodzeniu i co najważniejsze prawie nie boli. Jutro jeszcze tylko sztywne obuwie i jadę do ogrodu.

PS. od dzisiaj zaczął mi się urlop…ha ha. Ale sobie atrakcje na urlopie wymyśliłam…jak zwykle u mnie wesoło.

O rany Magda...ty to już jak coś wymyślisz albo jak ci się coś przytrafi to od razu z grubej rury...
Współczuję "atrakcji". Dobrze że to tylko palec bo twoje plany ległyby w gruzach a tak to tylko drobna modyfikacja i do przodu

Donoszę że zakup dokonany

Nikita napisał(a)

„Gdyby kózka nie skakała to by nóżki nie złamała…
…ale gdyby nie skakała toby smutne życie miała”

Wczoraj był trzynastego w piątek, więc, żeby mi się nie nudziło mam złamany palec lewej stopy!!!

Jak tego dokonałaś? Szybkiego powrotu do formy

Bardzo MI przykro. Jak do tego wypadku doszło?